2012-02-06
Do 2020 roku krakowianie mają wszędzie dojechać tramwajem
W ciągu najbliższych ośmiu lat w Krakowie ma powstać blisko siedem kilometrów nowych torowisk. Tramwajem dojedziemy m.in. z ul. Kapelanka do ul. Czerwone Maki, z ul. Wielickiej do ul. Lipskiej, a także z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej. A miasto ma już dalsze plany - takie jak linia łącząca Ruczaj z Łagiewnikami (wzdłuż trasy Łagiewnickiej) czy tramwaj jeżdżący przez Stella-Sawickiego, Nowohucką i Wiślicką. Problemem są głównie pieniądze na inwestycje.
Potrzeba prawie 2 mld złotych. Linie tramwajowe mają powstać wraz z drogami i siecią tuneli, a to kosztuje. Miasto liczy jednak na to, że pozyska pieniądze z nowej puli środków unijnych, które pojawią się w latach 2014-2020.
Zdaniem ekspertów, jeżeli miastu uda się zrealizować te założenia, komunikacja miejska w Krakowie zdecydowanie się usprawni. - Siecią tramwajową będą objęte wtedy praktycznie wszystkie główne obszary miasta - przyznaje specjalista od komunikacji Stanisław Albricht. - Kolejnym krokiem władz powinna być już tylko budowa trasy do Mistrzejowic oraz realizacja pierwszej linii metra lub sprowadzenie kolejnych linii tramwajów do tuneli, np. na trasie od Dworca Głównego przez rondo Mogilskie w kierunku Nowej Huty - dodaje Albricht. Wtedy też będzie można wrócić do debaty nad budową tramwaju/metra wzdłuż Alej Trzech Wieszczów.
Kontrowersje wzbudza kolejność wykonywania inwestycji. Po uruchomieniu linii do Małego Płaszowa ¡zakończeniu (w tym roku) budowy trasy na Ruczaj, najbliższa realizacji jest znów inwestycja na południu Krakowa. - Północ jest zupełnie zaniedbana. Nie wykonuje się tu dużych inwestycji, nie tylko tramwajowych, ale i drogowych. Od lat czekamy na przebudowę al. 29 Listopada - denerwuje się radny Dominik Jaśkowiec.
A. Maciejowski, P.Rąpalski