2012-01-20
To właśnie organizacje pozarządowe straciły najwięcej na zamieszaniu wokół budżetu na kulturę miasta, który został drastycznie obniżony. Cięcia, których dokonali radni PO, uderzyły nie tylko w wielkie festiwale organizowane przez Krakowskie Biuro Festiwalowe, ale także w mniejsze wydarzenia oraz instytucje. Dla nich brak pieniędzy oznacza często "być albo nie być".
- Sytuacja jest kryzysowa - oznajmiła na początku radna Małgorzata Jantos z PO, mówiąc do kilkudziesięciu zgromadzonych w sali urzędu osób. - Nie dopuścimy jednak do tego, by organizacjom pozarządowym stała się krzywda.
Organizacje pozarządowe, tzw. NGO, mają wielki problem, o czym mówiła wiceprezydent Krakowa Magdalena Sroka Tegoroczny budżet z grantami dla NGO miał liczyć 6 mln zł. Radni ucięli go jednak mocno i teraz zabrakło 2,6 mln zł. NGO otrzymywały miejskie środki w drodze konkursów. Na razie żaden z nich nie został jednak ogłoszony, choć powinno się to stać pod koniec ubiegłego roku. Na domiar złego część konkursów może się wcale nie odbyć z powodu braku pieniędzy!
- Czym kierowaliście się, zabierając pieniądze ze zbyt małego budżetu? - pytano z sali. Radni PO podnosili, że miasto ma wiele potrzeb, a pieniędzy jest zbyt mało. Potrzeba ich m.in. na szkoły czy żłobki, dlatego kultura dostaje mniej.
- Nigdy tak nie było, żeby radni cięli budżet przeznaczony na organizacje pozarządowe - żaliła się Danuta Glondys ze stowarzyszenia Willa Decjusza. - Kultura jest przecież gospodarką Krakowa.
Andrzej Hawranek z PO tłumaczył, że radni nie wiedzieli, na co mają trafić pieniądze, które w ramach oszczędności zabrali. Mówił, że nie dostał od władz miasta szczegółowego raportu na ten temat, choć o taki występowano. Radni chcieli zreformować finanse miasta i sposób zarządzania nimi.
- Reforma jest potrzebna, ale nie można jej robić w taki sposób - ripostowała Magdalena Sroka.
Tomasz Gutkowski, jeden z inicjatorów spotkania, organizator Miesiąca Fotografii, przestrzegał przed tego rodzaju rozwiązaniami, które mogą uderzyć w wizerunek Krakowa. - Powinniśmy teraz wypuścić w Polskę i świat pozytywny komunikat. To nasz obowiązek dla ratowania twarzy miasta. Na razie musimy się czerwienić ze wstydu - stwierdził.
Wkrótce ma ruszyć konkurs na granty trzyletnie dla festiwali i wydarzeń najważniejszych z punktu widzenia metropolitalnego charakteru miasta. Do rozdysponowania jest w sumie 3,2 mln zł. Problem jednak w tym, że instytucje kultury ściga czas. - Już jest bardzo późno - protestowali obecni na spotkaniu. - Często ryzykujemy własnymi pieniędzmi, by organizować istotne dla miasta wydarzenia.
Radni PO wyznali, że w poniedziałek mają posiedzenie klubu. Będą na nim rozmawiać o pieniądzach miasta, w tym o budżecie na NGO. - Jeśli dostaniemy projekt uchwały od prezydenta, która przekaże środki na organizacje pozarządowe, poprzemy go - wyznał radny Hawranek.
- Nie widzę żadnego problemu w sposobie zarządzania pieniędzmi przy znanymi NGO - dodał Dominik Jaśkowiec z PO.
Przybyli mieli żal do polityków, mówili: - Jesteśmy ofiarami konfliktu między Radą Miasta a prezydentem. - Jeśli uważacie, że NGO nie są ważne, powiedzcie nam to wprost.
- Kultura jest workiem treningowym, który przerzuca się z jednej strony na drugą - stwierdził Marcin Lewandowski z Radiofonii.
Pod koniec burzliwego spotkania radny Jaśkowiec przyznał: - Nasza poprawka była błędna. Będziemy starali się dobić do 6 mln zł na konkursy grantowe. Kompromis się znajdzie - obiecał.
- Macie 100 procent racji, że zawiedliśmy po obu stronach jako zarządzający miastem - dodała Magdalena Sroka.
Nowa uchwała Rady Miasta może zostać podjęta już 8 lutego. Ustalono termin następnej debaty na temat zarządzania kulturą w Krakowie. Ma odbyć się, jak ustalono, 15 lutego, czyli już po posiedzeniu rady.
RAFAŁ STANOWSKI