Prasa - szczegóły

2012-02-08

Darmowa komunikacja, bezpłatny karnet na pływalnie, wejściówki na prestiżowe festiwale - takie bonusy szykuje magistrat dla tych, którzy przeniosą się z płaceniem podatków do Krakowa.

Walka o podatki mieszkańców to jeden z najsilniejszych samorządowych trendów w ostatnim czasie w Polsce. Szeroko zakrojoną kampanię w tej sprawie prowadziła Warszawa, która dzięki akcji "Brat PIT" wzbogaciła się o blisko 100 mln zł, a także niewielki podkrakowski Zabierzów, w którym mieszka sporo majętnych osób (gmina zebrała dodatkowe 5 mln zł w kilka lat).

W tym roku o PIT-y chce po raz pierwszy zawalczyć Kraków. W mieście żyje ok. 150 tys. osób, które nie są tu zameldowane, ale na co dzień korzystają z krakowskiej komunikacji, wynajmują mieszkania, posyłają dzieci do szkół czy przedszkoli. Gdyby choć część z nich zdecydowała się płacić podatki w Krakowie, kasa miasta mogłaby się wzbogacać rocznie o mniej więcej 50 mln zł. Kampania promocyjna akcji ma wystartować w połowie marca, ale już w tej chwili trwają intensywne narady, czym skusić nowych podatników.

- Prawnicy zwrócili nam uwagę, że wprowadzenie bonusów tylko dla tych, którzy zdecydują się zostawić swoje podatki w Krakowie, byłoby dyskryminujące dla osób, które od lat rozliczają się u nas. Dlatego rozważamy rozdzielanie nagród dla nowych podatników poprzez częste konkursy z licznymi nagrodami - zdradza Marcin Kandefer, dyrektor wydziału promocji i informacji UMK. Dodaje, że w sprawie bonusów zamierza współpracować m.in. z jednostkami miejskimi, które mogłyby podarować darmowe usługi dla mieszkańców: przejazdy komunikacją miejską (np. przez kwartał), wstęp do teatrów, na festiwale czy baseny miejskie.

- Takie konkursy chcemy prowadzić regularnie, bo do spisu podatników można dopisywać się przez cały rok. Zadbamy, by wachlarz nagród był jak najszerszy, również od prywatnych sponsorów - mówi Marcin Kandefer i zapewnia, że przygotowywana przez jego wydział kampania będzie widoczna w całym Krakowie.

Radny Bogusław Kośmider, inicjator akcji, uważa, że miasto powinno przy wielu okazjach doceniać tych, którzy rozliczają się w Krakowie: nie tylko nowych podatników, ale też osoby od lat składające PIT-y pod Wawelem. Dlatego za krok w dobrym kierunku uważa pomysł radnego Andrzeja Hawranka (PO), by warunkiem otrzymania becikowego było płacenie podatku PIT w Krakowie (Hawranek złożył w tej sprawie poprawkę, głosowanie w sprawie becikowego na dzisiejszej sesji).

- Może też przy rekrutowaniu dzieci do przedszkoli wziąć pod uwagę to, czy rodzice płacą podatki w Krakowie - zastanawia się Bogusław Kośmider. Ale radnym zależy szczególnie na tym, by w akcję PIT-ową włączyć dzielnice - te, które do krakowskich urzędów skarbowych przyciągną proporcjonalnie najwięcej osób, będą mogły liczyć na dodatkowe pieniądze na inwestycje, np. chodniki. Radni dzielnicowi projekt wstępnie popierają - zadeklarowali, że informację o akcji umieszczą w swych gazetkach.

Bogusław Kośmider: - Zamierzam spotkać się w najbliższym czasie z szefem Izby Skarbowej w Krakowie, by dowiedzieć się, czy moglibyśmy otrzymywać dane, w których dzielnicach albo chociażby na terenie których urzędów skarbowych najbardziej wzrosła liczba nowych podatników - zdradza przewodniczący rady miasta. Jego zdaniem takich osób może być najwięcej na nowych osiedlach, np. na Ruczaju, Kurdwanowie, Prądniku Białym i Czerwonym. Z kolei Marcin Kandefer planuje, że akcję zachęcającą do rozliczania się w Krakowie warto przeprowadzić z zakładami pracy - zwłaszcza tymi, które zatrudniają najwięcej studentów i absolwentów, a więc ludzi młodych, którzy są zazwyczaj zameldowani u swoich rodziców poza Krakowem. Szczególnie wielu z nich pracuje w firmach outsourcingowych.

Walczyć warto o każdy PIT - jedna osoba może zostawić miastu średnio 3 tys. zł.

Magdalena Kursa