Prasa - szczegóły

2012-01-20

Droższy od biletu godzinnego, za to bardziej dostępny - tak miałby wyglądać nowy tzw. bilet ostatniej szansy.

Radni proponują wprowadzenie dodatkowego sposobu opłacania przejazdu komunikacją miejską. Ich zdaniem dzięki jego wprowadzeniu skończyłyby się problemy z zakupem biletów w autobusach i tramwajach. Kilkakrotnie opisywaliśmy w "Gazecie" historie pasażerów, którzy nie mogli kupić biletu godzinnego (normalnego za3,6 zł lub ulgowego za 1,8 zł) u motorniczego i kierowcy, bo nic mieli odliczonej gotówki. A bez tego za przejazd nie zapłacą, bo kierujący autobusem czy tramwajem nie może zatrzymać reszty, nawet jeśli wyraźnie zażyczy sobie tego pasażer.

Dlatego dzielnicowi radni chcą, by przejazd komunikacją miejską można było opłacić również, wykupując u kierujących specjalny kwit za 5 lub 2 zł.

- Chodzi nam przede wszystkim o ułatwienie życia pasażerom, ale też kierowcom i motorniczym - tłumaczy filozofię proponowanych zmian Rafał Miś, przewodniczący Rady Dzielnicy 111. - Opłacenie kwitu u kierowcy wymagałoby jednej lub dwóch monet, a nie przynajmniej czterech, jak to jest w przypadku sprzedawanych obecnie w pojazdach komunikacji miejskiej biletów godzinnych.

Radni przekonują, że mimo wyższej ceny nowy sposób opłacania przejazdu komunikacją miejską znalazłby zwolenników. - Załóżmy, że bardzo się spieszę, w kiosku nie było biletów, nie mam przy sobie gotówki odliczonej co do grosza, w autobusie nie ma automatu, a bateria w moim telefonie wysiadła. W takiej sytuacji proponowany przez nas kwit. ostatniej szansy miałby spory sens - przekonuje Miś. - Byłby nieco droższy od biletu godzinnego, ale chroniłby pasażerów przed mandatem. Zamiast płacić 150 zł za jazdę bez biletu, pasażer zapłaciłby znacznie mniej. Oczywiście taki kwit za 21ub 5 zł pasażer musiałby po zakupie oznakować w kasowniku.

Idea wprowadzenia kwitu została już pozytywnie zaopiniowana przez Radę Dzielnicy III, a pomysłodawcy zapowiadają, że będą zabiegać o poparcie w radzie miasta. O tym, że nie ma na to większych szans, przypominają jednak miejscy urzędnicy. Przeszkodą mogą okazać się te same przepisy, które nie pozwalają na sprzedaż biletów w autobusach po zawyżonej cenie.

- Nie można wprowadzić nowego biletu jednoprzejazdowego za podwyższoną cenę, bo bilet tego typu już istnieje, a przepisy nie pozwalają na sprzedawanie takiego samego typu biletu za różne kwoty - twierdzi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Wprowadzenie nowego typu biletu wymagałoby dodania mu jakiejś cechy. Musiałby być więc ważny np. przez 40 min. Bilet ostatniej szansy w pojazdach komunikacji miejskiej już funkcjonuje i jest nim właśnie bilet godzinny. Jeśli radni chcą ułatwiać pasażerom opłacenie tzw. biletu ostatniej szansy, to równie dobrze mogą zaproponować zaokrąglenie ceny biletu godzinnego do 4 i 2 zł - sugeruje Hamarnik.

Mateusz Żurawik