2012-01-20
Howard Shore, Tan Dun, Abel Korzeniowski - znakomici kompozytorzy - wyrażają zaniepokojenie, co dalej z Festiwalem Muzyki Filmowej.
O sprawie pisaliśmy już wczoraj. Z powodu cięć w budżecie na kulturę Krakowa, której dokonali radni Platformy Obywatelskiej, Krakowskie Biuro Festiwalowe musiało ograniczyć swoje festiwale. Pod nóż ma trafić Festiwal Muzyki Filmowej. Jako pierwsi protest zaczęli fani festiwalu, grupując się na Facebooku i wysyłając internetowe petycje do Bogusława Kośmidra, przewodni rżącego Rady Miasta.
Dziś do akcji włączyły się kwiatowe gwiazdy. Do prezydenta Jacka Majchrowskiego i Rady Miasta trafiają listy od największych kompozytorów, w tym laureatów Oscarów. Wieść o możliwości odwołania FMF dotarła nawet do Hollywood.
Howard Shore, trzykrotny zdobywca Oscara za muzykę do "Władcy Pierścieni", był mocno zbulwersowany, głos przyszedł prosto z planu filmowego "Hobbita" z Nowej Zelandii! Alan Frey, asystent kompozytora, przekazał: "Rozmawiałem z Howardem, jest bardzo zaniepokojony sytuacją FMF. Postara się jak najszybciej osobiście wysłać słowo wsparcia".
Tan Dun, zdobywca Oscara za muzykę do "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka", gość FMF, wyraził swoje uznanie dla krakowskiej imprezy: "Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie to coś nieprawdopodobnego i wspaniałego. Wszystko zaczyna się tu od muzyki fil mowej, ale znaczy dużo więcej, festiwal tworzy nowe żywe formaty to niezapomniane doświadczenie. (...) Publiczność ma możliwość przeżywania czegoś zupełnie nowego i niespotykanego".
W podobnym tonie napisał Abel Korzeniowski, polski kompozytor pracujący na stałe w Hollywood: "W ciągu zaledwie pięciu lat impreza ta zyskała rangę międzynarodową i stała się wydarzeniem, o którym mówi się w hollywodzkim środowisku filmowym. Z tutejszej perspektywy dostrzeżenie jakiegokolwiek nowego festiwalu jest rzeczą prawie niemożliwą. Poza Cannes i Wenecją, których pozycja jest ugruntowana wieloletnią tradycją, nie wiele jest też imprez postrzeganych na tyle poważnie, by warto było dla nich przelecieć Atlantyk".
Satomi Takahashi, asystentka Joe Hisaishiego, nazywanego Johnem Williamsem Orientu, twórcy muzyki do filmów laureata Oscara Hayao Miyazakiego, napisała: "Przekazuję wam stanowisko Joe: jesteśmy wstrząśnięci informacją o możliwym odwołaniu FMF w Krakowie. Utrata FMF byłaby wielką stratą. Nie tylko dla branży filmowej, ale i dla kultury. A już w szczególności dla Krakowa".
Shigeru Umebayashi, autor ponad 40 ścieżek dźwiękowych do japońskich i chińskich produkcji, pisze: "Festiwale takie jak FMF w Krakowie są bardzo potrzebne. Im więcej takich przedsięwzięć, tym większa świadomość widza, jak wielką rolę w obrazie filmowym odgrywa ścieżka dźwiękowa".
FMF wspiera nawet... jego konkurencja, czyli Diego Navarro, dyrektor festiwalu muzyki filmowej FIMUCITÉ na Teneryfle: "FMF jest jednym z najważniejszych tego typu wydarzeń na świecie. Dynamika rozwoju tego festiwalu jest uderzająca. (...) Zasięg promocyjny, jaki FMF generuje dla miasta, jest ogromny".
Co dalej z FMF? Wczoraj Izabela Helbin z KBF rozmawiała na ten temat z marszałkiem województwa.
RAFAŁ STANOWSKI