Prasa - szczegóły

2011-05-17

Rozmowa z posłem ŁUKASZEM GIBAŁĄ, szefem krakowskiej PO

- Nie ma Pana na liście PO do Sejmu. To zaskoczenie?

- Nie, wiedziałem o tym wcześniej.

- Jeszcze kilka dni temu mówił Pan, że liczy na czwarte miejsce.

- W dalszym ciągu na to liczę, będę odwoływał się do zarządu krajowego PO. Tam zapadnie decyzja Zamierzam ubiegać się o miejsce w pierwszej piątce.

 - A jeśli się nie uda?

- Nie chcę spekulować. Jeżeli decyzja będzie negatywna będę musiał sobie wszystko przemyśleć, ale na razie nie chcę się i skupiać na rozpatrywaniu czarnego scenariusza

- Rozmawiał Pan z posłem Ireneuszem Rasiem, który przygotował listy, dlaczego Pana na nich nie ma?

- Rozmawiałem z nim w tej sprawie, ale jeszcze zanim - jak twierdził - podjął ostateczną decyzję. Potem podczas posiedzenia zarządu regionalnego PO poseł Raś przedstawił szereg argumentów, które moim zdaniem są chybione, dlatego chcę się od nich odwołać.

- Jeden z argumentów podobno byt taki, że złamał Pan dyscyplinę klubową w sprawie głosowania nad drogą S7 i wbrew całemu klubowi zagłosował za uwzględnieniem tej inwestycji w tegorocznym budżecie. To prawda?

- Rzeczywiście złamałem dyscyplinę klubową, poniosłem za to karę finansową. Uważam jednak, że nie można dwa razy karać za to samo przewinienie. W mojej opinii te argumenty były tylko pretekstem. Jeśli do kogoś partia ma uwagi, to powinien być wezwany na dywanik i usłyszeć konkretne zarzuty. Mnie w ciągu czterech lat pracy jako posła nigdy nie zwrócono uwagi, więc zakładam że nie było uwag do mojej pracy.

- Myśli Pan, że tu nie chodzi o ocenę Pana pracy jako posła, tylko o pozbycie się niewygodnego rywala, jakim Pan był dla posła Rasia?

- Przy układaniu tych list nie zostały wzięte pod uwagę żadne obiektywne kryteria. Listy odzwierciedlają subiektywne preferencje posła Rasia. Brak mojego nazwiska na liście jest wynikiem jego stosunku do mnie.

- Czy dużo jest w Polsce działaczy wyciętych z list PO?

- Jestem jedynym szefem dużej, miejskiej struktury, a jednocześnie posłem, który nie znalazł się w na liście. Słyszałem jeszcze tylko jednym pośle, z Białegostoku, którego nie ma liście, ale on nie jest, tak jak ja szefem struktury dużej struktury miejskiej.

Rozmawiała AGNIESZKA MAJ