Prasa - szczegóły

2012-04-02

Takiej kłótni jeszcze w krakowskiej Platformie Obywatelskiej nie było. Ani podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, gdy urażony krytycznymi opiniami koleżanek i kolegów poseł Łukasz Gibała postanowił prowadzić własną kampanię, w efekcie której ostatnio porzucił macierzystą partię, by wykazać się w popieraniu Ruchu Palikota. Nie spierano się tak nawet w zamierzchłej przeszłości politycznej, gdy to Jan Maria Rokita planował zostać premierem PO z Krakowa (kto jeszcze o tym pamięta?), ale nie został, więc wziął i odszedł z polityki, przyzwalając, by jego żona wstąpiła do PiS-u. Może zresztą awantury wtedy też urządzano niezgorsze w pokojach hotelu Royal, gdzie ma siedzibę małopolska PO. Tyle że wtedy kłócono się między sobą, w partyjnym gronie, starając się nie wywlekać brudów na oficjalne spotkania.

A teraz każdy obywatel może zobaczyć, jak najwyższe regionalne władze głównej formacji w kraju nie potrafią się dogadać w sprawie rządzenia Małopolską.

Do porządku obrad ostatniej sesji sejmiku marszałek Małopolski Marek Sowa (PO) wprowadził punkt dotyczący odwołania z funkcji członka zarządu województwa Witolda Latuska, byłego partyjnego skarbnika w Krakowie, uważanego za zaufanego posła Ireneusza Rasia - regionalnego szefa Platformy. Wydawało się, że wszystko pójdzie gładko i bez komplikacji, bo już miesiąc wcześniej marszałek zapowiedział, że w zarządzie chętnie teraz zobaczy byłego wojewodę Stanisława Kracika. Marszałek odpowiada za rządzenie samorządowym województwem, ma więc prawo dobierać sobie współpracowników.

A tu nagle niespodzianka. Platforma Obywatelska tuż przed sesją wycofała marszałkowi rekomendację do złożenia wniosku o odwołanie Latuska W sejmikowych kuluarach wszyscy są pewni, że to poseł Raś broni swojego człowieka i nie chce dopuścić ponownie Kracika do władzy. Wielu uważa, że posłowi Rasiowi w PO niedobrze jest się narazić, o czym ostatnio przekonał się Łukasz Gibała. Marszałek już nie mógł mieć pewności, że staną a nim radni z jego partu. By nie ponieść porażki na sejmikowym forum, Sowa tuż przed głosowaniem wycofał swój wniosek.

Mogłoby się wydawać, że na tym zakończy się próba sił między marszałkiem Sową a posłem Rasiem, ale nie. Oto w nowosądeckim portalu internetowym założonym przez radnego PO Zygmunta Berdychowskiego pojawiła się taka informacja: "W końcu doszło do porozumienia Sowy z Latuskiem i ten ostatni zadeklarował radnym rządzącej regionem Platformy Obywatelskiej, że sam zrezygnuje z funkcji do końca miesiąca. Termin wypowiedzenia powoduje, że zwolnienie funkcji nastąpi 30 kwietnia".

Zaraz potem Antoni Fijak, dyrektor biura małopolskiej PO, rozsyła do radnych - z oficjalnego adresu mailowego partii - komentarz Witolda Latuska: "Zgodnie z ustaleniami podjętymi na forum Zarządu Regionu oraz Klubu Radnych PO członkowie Platformy Obywatelskiej mieli powstrzymywać się od rozpowszechniania nieprawdziwych informacji".

I jeszcze w podpisie partyjne hasło - "Małopolska Drużyna PO". W której magiel trwa w najlepsze.

Bartłomiej Kuraś