2011-04-05
Urzędnicy chcą zwiększenia wpływów z biletów i grożą, że obetną część połączeń autobusowych i tramwajowych. Prezydent Jacek Majchrowski uspokaja, że nie ma powodów do obaw.
O planach wprowadzenia nowego cennika biletów autobusowych i tramwajowych pisaliśmy już w "Gazecie" wielokrotnie. Przypomnijmy. W miejskiej kasie brakuje ok. 30 mln zł na tegoroczne utrzymanie komunikacji. Dlatego urzędnicy proponują podniesienie cen wszystkich rodzajów biletów, co ma przynieść ok. 18 mln zł oszczędności. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu ostrzega, że jeśli radni nie przegłosują podwyżki, będzie musiał obciąć nawet jedną trzecią połączeń. Prezydent Jacek Majchrowski uspokaja jednak, że do tego nie dojdzie. - Nie chciałbym kreślić w tym momencie czarnych scenariuszy, ale już teraz mogę powiedzieć, że autobusy i tramwaje będą normalnie jeździć po Krakowie. Potrzebne pieniądze mogą zostać przesunięte np. z oszczędności przetargowych - zapewnia prezydent Majchrowski. - To nie jest tak, że radni koniecznie muszą głosować za propozycją ZIKiT-u, ale jeśli chcemy osiągnąć wymierne efekty, musimy mieć nad czym pracować, i to właśnie jest taki punkt wyjścia. Radni mogą przecież wnosić do propozycji ZIKiT-u swoje poprawki.
Zdaniem prezydenta reforma taryfy biletowej jest potrzebna. Chodzi o wzrost wpływów do miejskiego budżetu, ale także o uproszczenie oferty. - Nie ma co kryć, że potrzeba więcej pieniędzy ze sprzedaży biletów. Ostatnia podwyżka była siedem lat temu, a w tym czasie w górę poszły ceny zarówno energii elektrycznej, jak i paliwa. Obecnie mamy w Krakowie 91 rodzajów biletów i to powinniśmy uprościć - uważa prezydent Majchrowski. - W tym roku są kolejne wybory i jedyne, czego się obawiam, to tego, że poszczególne partie będą chciały grać biletami.
Tymczasem propozycja nowej uchwały biletowej zostanie złożona na sesji rady miasta w przyszłym tygodniu. Do tej pory ZIKiT przesłał radnym już dwie propozycje nowego cennika. Początkowo projekt urzędników zakładał całkowite zastąpienie biletów jednoprzejazdowych czasowymi. Po burzliwej dyskusji w mediach ZIKiT wycofał się z tego pomysłu i przesłał nową wersję taryfy. Tym razem z biletami jednoprzejazdowymi. - Czekamy na ostateczną wersję propozycji urzędników. Na razie dostaliśmy dwie różne wersje i chcemy, aby ZIKiT się określił - twierdzi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu rządzącej Platformy Obywatelskiej w radzie miasta. - Chcielibyśmy także, aby prezydent zaproponował inne sposoby na sfinansowanie komunikacji miejskiej. Najprościej jest po prostu podnieść ceny biletów, a chcielibyśmy mieć większe pole do dyskusji.
Mateusz Żurawik