2011-04-07
Parlament Europejski zatwierdził przekazanie 182,4 mln euro jako rekompensatę dla krajów dotkniętych w ubiegłym roku przez powódź. Polska dostanie 105,5 mln euro, czyli ok. 422 mln zł.
- Chcemy z tej kwoty otrzymać ok. 120 mln zl - mówi wojewoda małopolski Stanisław Kracik. Zapewnia, że praktycznie już jest gotowa lista inwestycji, które można by wykonać za te pieniądze.
- Ponieważ w ubieglym roku przekazaliśmy pieniądze na przygotowanie dokumentacji dla inwestycji przeciwpowodziowych, dziś możemy wykorzystać każde pieniądze, jakie tu trafią - podkreśla wojewoda W ubiegłym roku trzeba było zwrócić do budżetu państwa ponad 30 mln zł przeznaczonych na budowę wałów, bo inwestycje nie były przygotowane do realizacji.
W ubiegłym roku na odbudowę zniszczeń powodziowych w Małopolsce przekazano samorządom i poszkodowanym ok. 480 mln zł. Najwięcej, bo 217 mln zł, trafiło do gmin i powiatów na odbudowę dróg lokalnych i mostów. Na naprawę wałów i urządzeń melioracji wodnej wydano 78,4 mln zł. Jako zasiłki poszkodowani przez powódź dostali w sumie 97,7 mln zł, oprócz tego wypłacono 8,8 mln zł jako zasiłki edukacyjne, a 12,5 mln zł jako zasiłki dla rolników.
Na ten rok na usuwanie skutków ubiegłorocznej powodzi na razie zagwarantowano ok. 280 mln zł, w tym 183 mln zł dla samorządów na odbudowę dróg i budynków komunalnych oraz 70,5 mln zł na odbudowę i konserwację wałów przeciwpowodziowych. Nadal nie ma zapewnionych 9 mln zł na badanie stanu technicznego 'wszystkich obwałowań. - Nie poddajemy się, te pieniądze muszą się znaleźć - zapewnia Stanisław Kracik.
(GEG)
CZY ZDĄŻĄ ODBUDOWAĆ DOMY
15 listopada tego roku - to ostateczny termin zakończenia odbudowy domów zniszczonych podczas ubiegłorocznej powodzi.
W Małopolsce w ramach rządowej pomocy powinno zostać odbudowanych 328 domów. Zasiłki na ten cel mogą wynosić do 300 tys. zł. Do tej pory wypłacono je tylko 74 rodzinom, wkrótce pieniądze trafią do kolejnych 10 rodzin.
Wojewoda Stanisław Kracik przyznaje, że opóźnienia w odbudowie domów to skutek zbyt długiego analizowania, czy dom powinien być przeznaczony do rozbiórki. - Mieliśmy taki przypadek, że po osunięciu się ziemi dom został, ale nie można było do niego dojść, bo osuwisko zabrało drogę i trzeba by wychodzić po drabinie, l nadzór budowlany długo zastanawiał się, czy może wydać decyzję o rozbiórce - mówi Stanisław Kracik. Jest też sytuacja, w której trzy domy stoją na osuwisku, którego zabezpieczenie ma kosztować 7 mln zł. - Chyba lepiej wybudować nowe domy w innym -miejscu - zaznacza wojewoda. W Małopolsce domy dla powodzian budowane są także przez gminy. W ubiegłym roku w Kłodnem postawiono 15 domów, w tym roku osiedle domów jednorodzinnych powstanie w Lanckoronie.