Prasa - szczegóły

2012-01-11

W kryzysie miasto szuka pieniędzy na wszelkie sposoby. Jednym z pomysłów jest sprzedaż placów targowych podmiotom, które je obecnie dzierżawią.

Radni podjęli uchwałę intencyjną w tej sprawie. Zobowiązali w niej miasto, aby do 1 marca przygotowało analizę, które place można byłoby odsprzedać i jaka byłaby z tego korzyść.

Brane są pod uwagę takie place targowe jak m.in. Stary Kleparz, Nowy Kleparz, plac Nowy, plac Na Stawach, Tandeta, plac przy Hali Targowej, plac Imbarmowski.

- Warunek jest taki, że place targowe można byłoby odsprzedać podmiotom, które podpisały umowę na ich dzierżawę na okres co najmniej 10 lat. Do tego działki, na których prowadzą działalność zostały przez nich zabudowane na podstawie pozwolenia na budowę - informuje Marta Witkowicz, dyrektor Wydziału Skarbu Urzędu Miasta Krakowa. - Po pierwsze musimy przeanalizować, których placów targowych sytuacja prawna daje możliwość ewentualnej sprzedaży. Trzeba sprawdzić m.in. czy nie ma roszczeń w przypadku tych nieruchomości ze strony poprzednich właścicieli. Analiza obejmie też wstępne oszacowanie wartości placów targowych, co ma dać odpowiedź na pytanie, czy sprzedaż będzie bardziej opłacalna niż pobieranie czynszu dzierżawnego przez wiele lat.

Dyrektor Witkowicz przyznaje, że po sprzedaży przykładowo placu Nowego nie byłoby już tak dużego zabezpieczenia przed zmianą jego użytkowania, jakie jest obecnie: - Po sprzedaży placu targowego miasto może później mieć wpływ jedynie na jego wykorzystanie poprzez uchwalenie odpowiedniego planu zagospodarowania terenu. Zgodnie z przepisami prawa sprzedaż nie może nastąpić natomiast pod warunkiem, że nadal będzie tam prowadzona dotychczasowa działalność gospodarcza.

W sprawie sprzedaży targowisk odmienne opinie mają krakowscy radni. - Wychodzimy z założenia, że jeżeli kupcy mogliby kupić plac targowy, na którym sprzedają, to później w swoje mienie zainwestują więcej. A chodzi nam przecież o to, aby podnosiła się jakość krakowskich placów targowych - mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w Radzie Miasta Krakowa. Radni z tego klubu są za rozważeniem sprzedaży dzierżawionych obecnie nieruchomości. Tłumaczą, że chodzi też o aspekt finansowy.-Zawnioskowaliśmy o przeanalizowanie, czy nie lepiej dla miasta będzie sprzedać takie działki i raz na nich zarobić, aby później zainwestować pieniądze, niż gromadzić niewielkie roczne wpływy z dzierżawy - wyjaśnia radny Stawowy.

- Miasto sprzedaje Stary Kleparz? Nie wyobrażam sobie tego. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby chciano sprzedać plac targowy np. w Nowej Hucie, ale nie zgadzam się, aby tak było w sprawie historycznych placów - ripostuje Ryszard Kapuściński z PiS . - Warunkiem sprzedaży byłby miejscowy plan zagospodarowania dla danej działki, który pozwalałby tylko na niej na działalność targową. Nieruchomość mogliby kupić tylko pracujący na niej obecnie kupcy - zaznacza radny Grzegorz Stawowy.

Nie przekonuje to radnego Kapuścińskiego: - Wiele placów nie ma planów. Po co więc teraz ich wycena i analiza sprzedaży? Poza tym, po wykupie targowiska kupcy będą mogli sprzedać własność innym inwestorom. To nie to samo, co kupienie od miasta zabytkowej kamienicy. Place można zabudować.

PIOTR TYMCZAK