Prasa - szczegóły

2012-02-23

Po dwóch latach od powodzi północny Kraków nadal nie jest zabezpieczony przed powtórnym zalaniem. Nie ma polderu ani kanału ulgi.

W czerwcu 2010 roku potok Rozrywka wystąpił z koryta i zalał część osiedla przy ul. Majora, Łuszczkiewicza i Łepkowskiego. Pod wodą znalazły się ulice, podziemne garaże, woda zniszczyła kilkaset samochodów.

Radni z Prądnika Czerwonego obawiają się, że sytuacja może się powtórzyć. - Bezpośrednią przyczyną zalania dzielnicy był zbyt mały przekrój rur w przepuście pod ulicą Dobrego Pasterza. Wystarczyłoby poszerzyć przepust i wybudować kanał ulgi - twierdzi radny Dominik Jaśkowiec.

Tego jednak władze miasta nie mają w planie. Ich zdaniem problem rozwiąże budowa zbiornika retencyjnego w Węgrzcach, budowa kanału ulgi oraz regulacja potoku. Problem polega na tym, że te inwestycje są na razie tylko w planach. Zdaniem radnych należy zrobić coś już teraz, aby zapobiec powodzi. - Poszerzenie przepustu i wybudowanie małego kanału ulgi jest znacznie tańsze niż to, co proponują władze miasta. I bardziej realne - mówi Dominik Jaśkowiec.

Dlatego zgłosił w tej sprawie interpelacje do prezydenta Krakowa. "Stwierdzenie pana radnego, jakoby bezpośrednią przyczyną zalania Prądnika Czerwonego był zbyt mały przekrój rur w przepuście drogowym znajdującym się pod ul. Dobrego Pasterza, nie oddaje w pełni stanu faktycznego. Zagrożenie powodzią w tym rejonie Krakowa związane jest przede wszystkim ze zbyt dużymi przepływami wód potoku Sudół Dominikański" - napisał wiceprezydent Tadeusz Trzmiel w odpowiedzi na interpelację.

Zdaniem wiceprezydenta Trzmiela, poszerzenie przepustu bez równoczesnej budowy kanału ulgi spowodowałoby zalewanie nieruchomości na osiedlu Olsza. Przygotowania do budowy tzw. suchego zbiornika w Węgrzcach trwają od kilku lat. W 2004 roku został wpisany do "Programu małej retencji województwa małopolskiego". Jego powierzchnia wynosi 10 ha, a pojemność ponad 200 tys. m sześc. Władze Krakowa zdają sobie sprawę, że bez budowy tego zbiornika Prądnik Czerwony może być zalewany przez potok Sudół Dominikański. Dlatego od kilku lat zabiegają o to, aby był jednym z pierwszych na liście zbiorników małej retencji dla województwa małopolskiego.

Obiekt ma zostać wybudowany w pasie północnej obwodnicy Krakowa, będzie znajdował się w jej bezpośrednim sąsiedztwie. - W styczniu złożyliśmy wniosek do wojewody o wpisanie zbiornika do rządowego programu górnej Wisły - mówi Bogusław Król, wójt gminy Zielonki. Dzięki temu zbiornik może stać się inwestycją finansowaną z budżetu państwa. Na razie jednak tereny pod przyszły polder nie zostały wykupione od właścicieli.

Choć zbiornik ma ratować przed powodzią tylko Kraków, gmina Zielonki nie ma nic przeciwko jego wybudowaniu. - Zdajemy sobie sprawę, że budowa zbiornika jest konieczna. Nie jest to inwestycja, która byłaby w jakiś sposób kłopotliwa dla naszej gminy - mówi Bogusław Król.

Zbiornik byłby napełniany tylko w przypadku zagrożenia powodziowego. Teraz działki zarezerwowane pod tę inwestycję są niezabudowane i porośnięte trawą. Obok znajduje się teren wykupiony przez dewelopera od zakonnic.

Drugą inwestycją, która ma zapobiec powodzi na Prądniku Czerwonym, jest kanał ulgi. Planuje się, że będzie przebiegać od potoku Sudół do potoku Białucha pod ziemią, m.in. pod Parkiem Dominikańskim. Przeciwko jego budowie protestuje jednak część właścicieli nieruchomości, na których planowana jest budowa kanału. - Mieszkańcy mają tam ogrody, a budowa kanału ulgi wymaga rozkopania ziemi - mówi Dominik Jaśkowiec. Dlatego proponuje wybudowanie kanału w innym miejscu: pod ul. Czereśniową, która nie znajduje się na prywatnych gruntach. - Chcę w tej sprawie zorganizować w najbliższym czasie spotkanie z udziałem władz miasta i województwa. Zbliża się wiosna, mam nadzieję, że nie dojdzie tym razem do powodzi - mówi Jaśkowiec.

Koszt budowy kanału ulgi na potoku Rozrywka jest szacowany na ok. 15,5 mln zł, natomiast budowa zbiornika Węgrzce - 4,5 mln zł. Bardziej zaawansowane są na razie przygotowania do budowy kanału ulgi: gotowa jest już decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, został też opracowany projekt.

Agnieszka Maj