Prasa - szczegóły

2011-12-10

Protestujący nie wykluczają pozwania miasta do sądu za miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu "Myśliwska".

Ostatni artykuł, w którym opisywaliśmy narastający sprzeciw mieszkańców, dotyczący inwestycji w rejonie skrzyżowania ulic Przewóz i Saskiej w Płaszowie, wywołał gorącą dyskusję. Do redakcji dotarły ostre słowa krytyki pod adresem krakowskich radnych.

- Twierdzenie, że uchwalanie planu zagospodarowania dla obszaru "Myśliwska" odbywało siii bez społecznego sprzeciwu, jest nieprawdą. Dokładnie 224 osoby wniosły uwagi przeciw maksymalnej wysokości zabudowy wynoszącej 36 metrów - podkreśla .Jolanta Jankowicz, mieszkanka Płaszowa. Przytacza także otrzymaną od prezydenta odpowiedź, w której czytamy tn.in. że "uwagi nie zostały uwzględnione, gdyż maksymalna wysokość nie jest parametrem obligatoryjnym, a niezależnie od zapisów w projekcie wysokość musi być dostosowana do istniejącego zainwestowania". - prezydent nas w ten sposób uspokoił, ale jak się mają te słowa do tego, co powstaje pod naszymi oknami? - pyta mieszkanka ulicy Myśliwskiej.

Protestujący zwracają także uwagę, że na terenie objętym planem istnieją tylko dwa tak wysokie bloki przy ul. La-sówka, ale powstały one w latach 70. ubiegłego wieku, na działkach wolnych od zabudowy. - Niedorzecznym jest budowanie wieżowców pośród osiedla domków jednorodzinnych. Jedyne, co teraz możemy zrobić, to przyjrzeć się prowadzonej inwestycji, czy aby na pewno wszystko zostało dopełnione od strony prawnej mówił ostatnio "Dziennikowi Polskiemu" Jacek Bednarz, radny Dzielnicy XIII Podgórze.

Swoje zdanie na temat uwag do planu podtrzymał obecny szef Komisji Planowania Przestrzennego Rady Miasta Krakowa Grzegorz Stawowy. - Ja zarówno na swoich dyżurach, jak i na sali obrad nie pamiętam protestów w kontekście planu. Do mnie one nie dotarły - twierdzi Grzegorz Stawowy. Dodaje, że był wówczas szeregowym radnym i odsyła po szczegóły do ówczesnego szefa Komisji Planowania. -Dołożyliśmy wielu starali w trakcie procedowania tego planu. Sam zgłaszałem do niego poprawki, które zostały przyjęte. Uważam, że projekt był wyjątkowo dokładnie robiony - mówi radny Włodzimierz Pietrus, który przez ostatni rok w poprzedniej kadencji przewodniczył Komisji Planowania Przestrzennego RMK. Radni zgodnie podkreślają, że inwestor posiada prawomocne pozwolenie na budowę, a w przypadku wątpliwości mieszkańcy mogą sprawdzić, czy wszystkie formalności w procesie jego wydawania przez Wydział Architektury zostały dopełnione.

- Plan był wystawiony do publicznego wglądu tylko raz i to dodatku w okresie wakacyjnym, kiedy wielu osób nie ma w mieście, dlatego też nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by się zapoznać z jego szczegółami - przekonuje .Jolanta Jankowicz. Dodaje, że w związku z lekceważącym stosunkiem miasta i radnych do mieszkańców Płaszowa, wynajęli oni prawnika, który zbada dokładnie całą sprawę.

- Wszystkie uwagi mieszkańców zostały odrzucone, dlatego też nie wykluczamy pozwania gminy Kraków do sądu -    podsumowuje Jankowicz.

MARCIN WARSZAWSKI