2011-11-18
Nominacja Jarosława Gowina na ministra sprawiedliwości jest najbardziej kontrowersyjną z nominacji w nowym rządzie PO-PSL. Nie tylko nie jest prawnikiem, ale dotąd w żaden oficjalny sposób nie był aktywny w sprawach reformy wymiaru sprawiedliwości, więziennictwa, pomocy prawnej, reformy prawa karnego, cywilnego czy administracyjnego.
Jedyna jego prawna aktywność - zakończona niepowodzeniem - to przygotowanie dla premiera rekomendacji dotyczących ratyfikacji przez Polskę europejskiej konwencji bioetycznej. Na polecenie Donalda Tuska zorganizował zespół, który przygotował cztery rekomendacje idące w rozbieżnych kierunkach. I Polska konwencji nie ratyfikowała. Jedna z tych rekomendacji posłużyła mu do stworzenia, przy współpracy z prof. Andrzejem Zollem, projektu ustawy bioetycznej. Była na tyle kontrowersyjna, że sprowokowała powstanie czterech konkurencyjnych projektów.
Wczoraj, prezentując nominację Gowina, premier Donald Tusk zaprzeczył, że kierowały nim motywy polityczne (Gowin tworzy silne konserwatywne skrzydło w Platformie). Stwierdził, że o nominacji decyduje determinacja Gowina. - Ma w sobie determinację, powiedziałbym pozytywną szajbę, jak chodzi o deregulację w wymiarze sprawiedliwości, która może odblokować polską gospodarkę. To, że nie jest z tej korporacji, że nie jest prawnikiem, uważam za zaletę. Żeby odblokować Polskę od zaszłości, od złej rutyny, złych przepisów, trzeba będzie umieć stanąć wobec całego środowiska prawniczego i nie poddać się. Uważam, po tych doświadczeniach ostatnich czterech lat, że prawdopodobnie zdolny do tego będzie tylko ktoś, kto nie jest prawnikiem - mówił Tusk.
Premier zaznaczył, że do dotychczasowego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego nie ma najmniejszych zastrzeżeń. - Jako człowiekowi i politykowi wystawiam mu wyłącznie najwyższe oceny - powiedział.
Nominacja Gowina wzbudziła zdumienie w środowisku prawniczym. B. premier i minister sprawiedliwości Włodzimierz Cimoszewicz powiedział ''Gazecie'', że nie zna w innych krajach przypadku mianowania na to stanowisko osoby bez wiedzy i doświadczenia. - Może zasięgać opinii fachowców, ale będzie mu trudno otrzymane rekomendacje zweryfikować i ocenić - stwierdził.
Cimoszewicz widzi dwa kluczowe wyzwania dla nowego ministra sprawiedliwości: więziennictwo, w którym z powodu przeludnienia praktycznie zlikwidowano resocjalizację, oraz powolność działania sądów. Ostrzega Gowina przed pójściem na wojnę ze środowiskami prawniczymi.
Prezes Stowarzyszenia Sędziów ''Iustitia'' Maciej Strączyński nie wie, czego się spodziewać po Gowinie ministrze: - Nie znam żadnej wypowiedzi pana Gowina na tematy związane z wymiarem sprawiedliwości. Nie pracował też w sejmowej komisji sprawiedliwości. Nie mam pojęcia, jaki jest np. jego stosunek do sądownictwa? Czy zamierza sędziów traktować jak partnerów, czy też nimi zarządzać? Jaki jest jego stosunek do naszej propozycji okrągłego stołu w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości? Albo do naszych propozycji reformy procedury karnej?
Minister sprawiedliwości administruje sądami. Nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych zwiększono kompetencje dyrektorów sądów, którzy decydują o wszystkim, poza sprawami związanymi z orzekaniem (w tym o wydatkach i personelu pomocniczym). A dyrektorzy zależą od ministra.
Opiniuje też nominacje sędziowskie. Ma uprawnienia do uchylania i zaskarżania decyzji samorządów zawodów prawniczych. Wydaje też prawo regulujące działania prokuratury (poza ustawami), decyduje o budżecie prokuratury. W odróżnieniu od prokuratora generalnego ma inicjatywę ustawodawczą, a więc przygotowywane teraz w Prokuraturze Generalnej nowe prawo o prokuraturze będzie musiało zyskać jego akceptację.
Ewa Siedlecka