Prasa - szczegóły

2012-03-01

- Najprawdopodobniej będziemy blokować ruch poprzez bardzo wolną jazdę - zapowiadają taksówkarze. Protest planują na pierwszy dzień Euro 2012. To ich reakcja na zapowiedzi ministra Jarosława Gowina o ułatwieniu dostępu do tego zawodu poprzez likwidację egzaminów z topografii miasta.

- W dobie GPS przeprowadzanie egzaminu ze znajomości miasta dla taksówkarzy to absurd - powiedział przed kilkoma dniami w Krakowie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. I rozpętał burzę.

Taksówkarze już zapowiadają, że nie obejdzie się bez protestu. - Chcemy go zorganizować w pierwszy dzień mistrzostw Euro 2012 - powiedział nam Michał Więckowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność". Dziś taksówkarze z całej Polski mają ustalić, jaką formę przybierze protest. - Najprawdopodobniej będziemy blokować ruch poprzez bardzo wolną jazdę - mówi Więckowski.

Taksówkarze przekonują, że likwidacja egzaminów to złe rozwiązanie, które w efekcie doprowadzi do obniżenia jakości usług. - Proszę sobie wyobrazić jazdę z kierowcą, któremu trzeba mówić: teraz prosto, na światłach w lewo, na rondzie w prawo itd. To jakiś absurd! GPS, owszem, może być formą pomocy, ale nie może być głównym wyznacznikiem trasy - przekonuje Paweł Kubas z krakowskiego ZZT "Solidarność".

Wtórują mu kierowcy z całej Polski, a także politycy opozycji, którzy zamierzają bronić taksówkarzy. - PiS jest od wielu lat za szerokim dostępem do zawodów regulowanych, ale akurat w tym konkretnym przypadku nie jest to dobre rozwiązanie. Do wykonywania zawodu taksówkarza nie wystarczą tylko chęci. Nauczenie się topografii miasta może być konieczne nawet w dobie GPS - mówi poseł Andrzej Adamczyk pracujący w komisji infrastruktury i pyta: - Wyobraźmy sobie sytuację, że taksówkarz wiezie do szpitala osobę chorą lub kobietę do porodu, i nagle psuje mu się GPS. Co wówczas zrobi? Albo gdy awaria GPS następuje w środku nocy albo gdy jedzie z klientem biznesowym na lotnisko? - poseł Adamczyk nie ma wątpliwości, że znajomość topografii miasta to konieczna specjalizacja taksówkarzy chcących pracować w danym mieście.

- Przez dwa lata pracowaliśmy nad Ustawą o transporcie drogowym, dzięki której taksówkarze mogą uczciwie konkurować i uczciwie zarabiać dzięki likwidacji przewozu osób. Kiedy to się wreszcie udało (ustawa zacznie obowiązywać w kwietniu), minister Gowin likwiduje wyznacznik profesjonalizmu taksówkarzy - mówi Więckowski, zaznaczając, że w większości krajów na całym świecie ta branża jest w jakiś sposób regulowana, np. poprzez limity licencji lub ich wysokie ceny.

Ale pomysł ułatwienia dostępu do zawodów regulowanych ma też swoich zwolenników. - Popieramy ministra Gowina, chociaż nasi kierowcy żałują, że pomysł pojawił się, gdy oni już zdali egzaminy z topografii miasta - mówi Dariusz Czerwiec, prezes sieci przewozu osób iCar. Kierowcy przewozu mają czas do kwietnia, by zdać egzaminy i zacząć jeździć taksówką. Do tej pory w iCarze egzaminy zdało 400 kierowców z ponad 500 zatrudnionych. - Nie będziemy się przyłączać do protestu, bo dotychczasowa praca kierowców przewozu, którzy korzystają z GPS, potwierdza, że te urządzenia się sprawdzają, a egzaminy są niepotrzebne - mówi Czerwiec.

Jarosław Gowin, który ma już gotowy projekt ustawy ułatwiającej dostęp do 50 zawodów regulowanych (docelowo będzie ich 250), mówił już wcześniej, że jest przygotowany na protesty różnych grup zawodowych. - Każdy chce deregulacji, ale nie w swoim zawodzie - podkreślał.

Magdalena Kursa, Dominika Wantuch

**********

Komentarz

Mieszkam nieopodal Błoń, a mimo to przez wiele lat taksówkarze, którzy zdawali egzamin z topografii, nie mogli trafić na moją uliczkę, dopóki nie zapamiętali, że powstał przy niej nowy budynek. Jako pasażera taksówek interesuje mnie głównie to, bym nie został oszukany, okradziony czy nie daj Boże poturbowany przez taksówkarza. By wystawił mi rachunek, a w razie wypadku był w stanie udzielić pierwszej pomocy. Tego powinno wymagać państwo. Jeśli zaś taksówkarzom którejś z sieci będę musiał w czasie jazdy podpowiadać, którędy jechać po mieście, to zrezygnuję z ich usług. To w interesie korporacji leży, by zapewnić mi komfort podróży.

Taksówkarze boją się, że deregulacja Jarosława Gowina doprowadzi do wzrostu liczby taksówek. Tyle że ich liczbę regulują radni miasta osobnymi przepisami. Wiele miast dowodzi jednak, że reglamentacja liczby licencji taksówkarskich nie psuje wolnego rynku. Ale nie podejmuję się ocenić, w jaki sposób należy wyliczyć nasycenie Krakowa taksówkami. To już zadanie dla samorządu.

Bartosz Piłat