Prasa - szczegóły

2012-03-03

Tramwaje są zamówione, ale w kasie MPK może nie wystarczyć środków. Gmina zalega spółce już 76 mln złotych. Mimo że radni zlikwidują część przywilejów, do strajku nie dojdzie.

MPK ma duże trudności finansowe: gmina zalega im z wypłatą 76 mln zł za usługi. Skąd firma ma pieniądze na zakup paliwa i wypłaty pensji? Przeznacza na to pieniądze z kredytu, który wzięła na inwestycje. - Muszę przyznać, że funkcjonowanie w takiej sytuacji nie jest to łatwe. Pracownicy boją się, że nie starczy na pensje - mówi Julian Pilszczek, prezes MPK.

W dodatku może okazać się, że firma nie będzie miała pieniędzy za zakup bombardierów, które wcześniej zamówiła.

Pierwszy tramwaj miał zostać odebrany na przełomie marca i kwietnia. - Udało nam się przesunąć ten termin o dwa miesiące. Jeśli w dalszym ciągu będziemy mieli takie kłopoty finansowe, to może dojść do zlicytowania tramwaju - mówi Julian Pilszczek. Licytację musiałaby zorganizować firma Bombardier, kiedy okazałoby się, że Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie może ich kupić.

Zakup 24 tramwajów to koszt 240 mln zł. Miasto wpłaciło już 30 proc. zaliczki. Większość z kwoty potrzebnej na tramwaje pochodzi z funduszy unijnych.

Jak przyznaje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK po raz pierwszy doszło w tej firmie do takiej sytuacji, że może zabraknąć na zakup zamówionych tramwajów. - Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której zabraknie pieniędzy na tramwaje, to konsekwencją mogą być duże straty finansowe dla miasta i spółki - mówi Marek Gancarczyk.

Kłopoty finansowe MPK zaczęły się w ubiegłym roku, kiedy gmina zaczęła z opóźnieniem przekazywać pieniądze, ponieważ sama straciła płynność finansową. Teraz ZIKiT nie zapłacił za grudzień ubiegłego roku. - Jeżeli chodzi o ten rok, to dostajemy tylko niewielką część za nasze usługi - mówi Julian Pilszczek. Miesięczny koszt funkcjonowania MPK to 30 mln zł.

Pozytywną informacją jest to, że nie dojdzie do strajku w MPK z powodu próby likwidacji przez radnych darmowych biletów dla pracowników. Po rozmowach przedstawicieli Rady Miasta z MPK na ten temat został osiągnięty kompromis.

Początkowo radni chcieli zostawić darmowe bilety tylko dla kierowców MPK. Po rozmowach ze związkowcami postanowili zostawić ten przywilej dla wszystkich pracowników spółki. Prawo do darmowych przejazdów stracą natomiast rodziny pracowników, renciści i emeryci, czyli dwie trzecie uprzywilejowanych.

Teraz prawo do darmowych biletów ma ok. 7 tys. osób. Szacuje się, że 5 tys. zostanie tego pozbawione. Oszczędności, które ta operacja ma przynieść miastu, mogą wynosić 3,8 mln złotych.

MPK zamierza wykupić, za pieniądze z funduszu socjalnego, darmowe bilety dla kilkuset najbiedniejszych emerytów, rencistów albo członków rodzin pracowników. - Dla nas te darmowe bilety były rodzajem rekompensaty dla pracowników firmy, za to, że ich pensje nie są wysokie i że nie ma podwyżek - powiedział Julian Pilszczek.

Teraz władze MPK wypowiedzą układ zbiorowy, który gwarantuje darmowe przejazdy. - Na wypowiedzenie układu zbiorowego potrzebujemy 3 miesiące - mówi Julian Pilszczek. Zmiany mają zostać wprowadzone 31 sierpnia tego roku.

W środę na sesji radni zadecydują, czy wprowadzą podwyżki biletów. - Na razie wszystkie warianty sa możliwe - powiedział Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w Radzie Miasta.

Agnieszka Maj