2011-11-24
Słowacy dają 35 mln euro. To zbyt mało - twierdzi szef PKL.
PKL to nie tylko spółka która corocznie przynosi zyski, ale także gwarant zachowania ważnej części naszego dziedzictwa kulturowego i historycznego twierdzą przeciwnicy planowanej przez Polskie Koleje Państwowe prywatyzacji należących do nich Polskich Kolei Linowych.
PKL wypracowują zysk i stale się rozwijają. Nawet w ubiegłym roku, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, spółka zarobiła 8 mln zł. Nie ma zatem żadnych podstaw ekonomicznych do nieprzemyślanej sprzedaży. Ta kwestia wymaga dyskusji publicznej mówi Jerzy Zacharko, przewodniczący Rady Miasta Zakopane. Dodaje, że prywatyzacja budzi spore podejrzenia, a miejscowi przedsiębiorcy traktują ją jako wyprzedaż majątku narodowego, za który uważana jest w szczególności wybudowana w 1936 roku kolej linowa na Kasprowy Wierch.
Zgodnie z przyjętą przez PKP strategią prywatyzacji PKL, 100 proc. akcji spółki ma zostać zbytych w trybie oferty publicznej, .lak podkreśla Łukasz Kurpiowski z PKP. mogą ono zostać zakupione zarówno przez prywatnych inwestorów, jak i podmioty państwowe i samorządowe.
Na Podhalu wszyscy obawiają się, że spółkę przejmie firma, która skupi się na dążeniu do maksymalizacji zysku, a kwestie ochrony środowiska zepchnie na dalszy plan.
Obawiam się, że nowy właściciel może nie mieć wyczucia w sprawie zarządzania zwłaszcza koleją na Kasprowy Wierch, która utożsamiana jest z dobrem narodowym. Uważam, że PKL traktują swoją działalność nie tylko komercyjnie, ale także misyjnie, starają się nie zawieść narciarzy. Prywatna firma mogłaby natomiast zmienić kolej w maszynkę do zarabiania pieniędzy tłumaczy Paweł Skawiński. dyrektor TPN.
Kontrowersje w sprawie prywatyzacji PKL budzą nie tylko kwestie ochrony środowiska, ale także kwota za jaką mają zostać sprzedane. Słowacki inwestor, firma Tatry Mountain Resorts, ma przeznaczyć na ten cel 35 mln euro, a według Pawła Murzyna z PKL sama kolej na Kasprowy Wierch jest warta przynajmniej dwa razy więcej.
Zdaniem Piotra Bąka z Klubu im. Władysława Zamoyskiego w Zakopanem, wątpliwości budzi również sprzedaż akcji spółki poza Giełdą Papierów Wartościowych, jak zamierza zrobić PKP. Cały zysk ze sprzedaży trafi na konta zadłużonego PKP, a nie wzmocni rentowną spółkę - zaznacza Bąk.
Posłanka PO, Jagna Marczułajtis Walczak ostrzega że kupno PKL przez słowacką firmę może doprowadzić do odpływu turystów z polskich Tatr. PKL to taka wisienka na torcie, którą zagraniczny inwestor chce zwiększyć swoje imperium. Może nam zabrać Kasprowy Wierch, to nasze dobro narodowe, i traktować go jako jeden z obiektów, który jest łącznikiem ze Słowacją alarmuje posłanka
Prywatyzacji PKL sprzeciwiają się także m.in. Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, KK NSZZ "Solidarność", Państwowa Rada Ochrony Środowiska, a także 214 naukowców, sygnatariuszy apelu o wstrzymanie prywatyzacji.
Mimo wielu kontrowersji i wątpliwości związanych z prywatyzacją PKP nie zamierza wycofywać się ze swojego pomysłu.
MACIEJ PIETRZYK