Prasa - szczegóły

2011-10-27

Kraków nie pójdzie śladem innych miast i nie określi, ile kosztuje godzina przebywania dziecka w żłobku. Maluch zachoruje? Nie ma mowy o zwrocie pieniędzy. Jeśli rodzicom się to nie spodoba, mogą iść do sądu.

Od stycznia przyszłego roku rodzice zapłacą za żłobek w Krakowie 199 zł. To tylko 19 zł więcej niż dotychczas. Ta korekta to efekt tzw. ustawy żłobkowej. Dokument sprawił, że żłobki przestały być zakładami opieki zdrowotnej, i pozwolił gminom uchwalić nowe za nie opłaty.

Pierwotnie Kraków chciał, by płatność za żłobek wzrosła ze 180 do 300 zł. Ale nie zgodzili się radni. Uchwałę, na mocy której żłobek podrożał jedynie o 19 zł, podjęli w maju. To bardzo niewielka podwyżka, ale w miastach, gdzie opłaty wzrosły znacznie bardziej (np. w Warszawie ze 189 do 375 zł), zaczęli burzyć się rodzice. Chcą, by urzędnicy określili koszt każdej godziny pobytu dziecka w żłobku. Chcą różnic w opłatach za przebywającego tam 10 godzin Jaśka i będącą tylko pięć godzin Majkę. Domagają się też zwolnienia z opłat, gdy dziecko choruje.

Tak od niedawna dzieje się w przedszkolach w całym kraju. Wszystko przez wyrok Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który orzekł, że opłaty za przedszkola muszą być uzależnione od faktycznego czasu przebywania w nim dziecka (wcześniej rodzice płacili tzw. opłatę stałą niezależnie od tego, czy maluch był w przedszkolu sześć, czy 10 godzin).

Niektóre samorządy już się podporządkowują żądaniom rodziców co do naliczania opłat w żłobkach. Wrocław, gdzie żłobek miał pierwotnie kosztować 240 zł, wycenił godzinę na 1,45 zł. Zielona Góra, zamiast pobierać od rodziców 194 zł miesięcznie, za każdą godzinę przebywania dziecka w żłobku weźmie 1,1 zł. Warszawscy rodzice chcą wywalczyć takie rozwiązanie na drodze sądowej (pisaliśmy o tym w poniedziałek na ogólnopolskich stronach " Gazety").

A Kraków? Michał Marszałek, dyrektor biura ds. ochrony zdrowia, poinformował nas wczoraj: - Nie zamierzamy wyceniać godziny w żłobku.

Podkreśla, że żłobek to zupełnie coś innego niż przedszkole, które prowadzi działalność edukacyjną i w określonych godzinach realizuje określony program. W takiej sytuacji łatwo wyliczyć koszt każdej godziny. W żłobku, gdzie liczy się jedynie gotowość personelu do zapewnienia świadczeń - nie. A skoro nie ma wyliczonych żłobkowych godzin, nie ma też mowy o zwrotach zapłaconych z góry przez rodzica pieniędzy, gdy dziecko choruje.

Bożena Diaby, rzeczniczka ministra pracy i polityki społecznej, wyjaśnia: - Sposób naliczania opłat za żłobki samorządy mogą ustalać dowolnie. Oczywiście muszą być one umotywowane. A jak się rodzicom nie podobają, zawsze mogą je zaskarżyć w sądzie.

Wrocław do wycenienia godzin w żłobku zmusił wojewoda dolnośląski. Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, przyznaje: - Sami się bijemy z myślami, jak podchodzić do nowych przepisów. One nie precyzują jasno tak jak w przypadku przedszkoli, jak należy postąpić. To świeża sytuacja i będziemy czekać na jej rozwój. O ile tłumaczenie gminy, że obliczenie stawki godzinowej za żłobek jest trudne, do mnie przemawia, o tyle wątpliwości budzi brak zwolnienia z opłat, gdy dziecko choruje. Bo skoro rodzic w przedszkolu za ten czas nie płaci, to czemu w żłobku ma płacić?

Chrapusta nie wyklucza, że jeśli do wojewody wpłynie skarga rodzica na sposób naliczania przez Kraków opłat za żłobek, to skieruje ją do sądu, by wydał wyrok w tej sprawie.

O ile Kraków ma problemy z obliczeniem kosztu każdej z 10 godzin w żłobku (ustawa nakazuje, by tyle pracowały te placówki), o tyle nie ma kłopotu z wyceną nadplanowych godzin, za które gminy mogą pobierać esktrapieniądze. Każda godzina powyżej 10. pobytu dziecka w krakowskich żłobku będzie kosztować 20 zł.

Choć dotychczasowe opłaty za żłobek nie przewidują żadnych ulg, w styczniu ma się to zmienić. O 100 zł mniej zapłacą rodzice posyłający do żłobka rodzeństwo i ci, których dochód w rodzinie na osobę nie przekracza 600 zł.

Cały czas otwarte zostaje pytanie: za co miasto będzie realizowało założenia ustawy żłobkowej. Dzięki podwyżce, na którą nie zgodzili się radni, miejska kasa miała wzbogacić się o 2,5 mln. zł. Za tę kwotę Kraków planował opłacać tzw. dziennych opiekunów dla maluchów oraz dofinansować prywatne żłobki i kluby malucha. Urzędnicy szacowali, że w przyszłym roku uda im się stworzyć około pół tysiąca nowych miejsc opieki nad małymi dziećmi.

W maju Platforma Obywatelska zapowiadała, że stworzy własny projekt realizowania ustawy żłobkowej w mieście. Skąd chcą wziąć na to pieniądze? - Zamiast wydawać miliony na liczne krakowskie festiwale, można wydać je na żłobki. To nie rodzice powinni płacić za realizację założeń ustawy żłobkowej. Tych pieniędzy trzeba poszukać w budżecie - argumentował radny PO Dominik Jaśkowiec.

Dziś dziura w budżecie miasta sięga 200 mln zł.

Olga Szpunar