Prasa - szczegóły

2011-06-04

Ustawa o związkach partnerskich dzieli PO. Konserwatyści straszą, że to "wprowadzanie tylnymi drzwiami małżeństw homoseksualnych", a liberałowie - że przyszedł czas, żeby dać prawa nieformalnym związkom.

Według premiera większość w Sejmie i społeczeństwie dojrzała do uchwalenia ustawy o związkach partnerskich (tak wynika z badań "Gazety"). Jednak Tusk uważa, że projekt zgłoszony przez SLD nie ma szans na uchwalenie przed wyborami. Sprawa podzieliła PO. Jarosław Gowin i Stefan Niesiołowski powtarzają, że byłoby to "wprowadzanie tylnymi drzwiami małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez związki jednopłciowe". - Chodzi o odejście od tradycyjnej moralności - mówił Gowin dla "Gazety". Jednak posłanki z liberalnego skrzydła Joanna Mucha i Małgorzata Kidawa-Błońska są za uchwaleniem ustawy. Według projektu SLD związki partnerskie miałyby prawo do dziedziczenia, wspólnego rozliczania się, zasięgania w szpitalu informacji o stanie zdrowia partnera, a także decydowania o miejscu pochówku.

Renata Grochal

**********

ROZMOWA Z

Małgorzatą
Kidawą-Błońską
wiceprzewodniczącą klubu
poselskiego PO

Renata Grochal: "Związek homoseksualny nie jest pożądaną normą prawną, która powinna być wspierana przez państwo". Kto to powiedział?

Małgorzata Kidawa-Błońska: Proszę o podpowiedz.

Donald Tusk w 2004 r. o projekcie ustawy o prawnej rejestracji związków homoseksualnych autorstwa SLD. Dziś mówi, że polski Sejm dojrzał do uchwalenia, po wyborach, ustawy o związkach partnerskich. Co się stało, że premier zmienił zdanie?

- Ale przecież jedna wypowiedź nie wyklucza drugiej. A ustawa, którą teraz zgłosił Sojusz, dotyczy nic tylko związków homoseksualnych, ale też. związków hetero.

Popiera pani ustawę czy jak poseł Gowin mówi - nie?

- Są sytuacje prawne, które należy uregulować. Ludzie mają prawo decydować o swoich najbardziej podstawowych sprawach. Zresztą prezydent Bronisław Komorowski też mówił o tym w kampanii.

To dlaczego nie chcecie uchwalić ustawy do końca kadencji? Do wyborów zostało pięć miesięcy.

- Już dziś widać, jakie to budzi kontrowersje. Te ostatnie pięć miesięcy przed wyborami nie są najlepszym czasem, żeby w spokoju pracować nad tą ustawą. Zgadzam się z premierem, że może być ona wykorzystywana do gry politycznej w kampanii i dlatego warto zająć się nią po wyborach. Ale nie unikniemy tego tematu. Należy pomóc ludziom rozwiązywać ich problemy. To jest dla mnie ważne, że umowa cywilnoprawna, jaką podpisywaliby partnerzy, uprościłaby na co dzień ich życie. Nie musieliby w każdej sprawie podpisywać oddzielnych dokumentów - np. w sprawie dziedziczenia czy powołania pełnomocnika, który miałby prawo do informacji w szpitalu. Wystarczyłaby jedna umowa u notariusza.

A może będzie z tym jak z refundacją in vitro. PO obiecała ją w kampanii prezydenckiej i do dziś nie zrealizowała obietnicy.

- Czasami realizacja obietnic trwa dłużej, niżbyśmy chcieli. Ale na pewno będą zrealizowane.

To kiedy będzie refundacja in vitro?

- W tej chwili Polski po prostu nie stać na refundację. Ale mam nadzieję, że sytuacja wkrótce się zmieni i będzie to możliwe.

Jarosław Gowin czy Stefan Niesiołowski z PO mówią, że związki partnerskie to wprowadzanie tylnymi drzwiami małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez związki jednopłciowe. W projekcie SLD nie ma o tym słowa.

- Przecież ta ustawa nie mówi o małżeństwie. O tym, czym jest małżeństwo,jasno mówi konstytucja. Widzę, że nawet w naszym klubie potrzebna jest na ten temat n»zmowa. Ustawa dotyczy bardzo.wielu osób będących w związkach nieformalnych, nie tylko o tej samej orientacji seksualnej. Podkreślam, ona ma pomóc związkom partnerskim w wielu ważnych kwestiach. Nie zawężajmy tej ustawy tylko do związków homoseksualnych.

To dlaczego posłowie PO wmawiają ludziom, że chodzi o małżeństwa homoseksualne?

- Nie mówmy o całej Platformie, poseł Gowin znany jest ze swojego ostrego języka. Ja nie mam obaw, że ustawa o związkach partnerskich to wprowadzanie tylnymi drzwiami małżeństw homoseksualnych. Przecież ona w większej mierze dotyczy związków osób heteroseksualnych.

Poseł Gowin mówi, że większość PO jest przeciwna związkom partnerskim.

- Jestem przekonana, że Platforma nie chce traktowania związków partnerskich jako małżeństwa, 'lej dyskusji jeszcze w klubie nie było, ale widzę, że jest bardzo potrzebna.

Premier proponuje, żeby to był jeden z pierwszych projektów w przyszłej kadencji Sejmu.

- Bardzo bym chciała.

Skąd taki strach w PO przed gejami i lesbijkami, przed adopcją dzieci przez pary jednopłciowe?

- Ale przecież w tej ustawie nie ma mowy o adopcji przez pary homoseksualne. W Platformie jest tak jak w całym społeczeństwie - są ludzie, którzy nie mają takich obaw, i tacy, którzy się temu sprzeciwiają.

A pani obawia się adopcji dzieci przez pary homoseksualne?

- Osobiście nie mam takich obaw, ale uważam, że dzieci powinny dorastać w pełnych rodzinach. Dzieci powinny trafiać do rodziny, do związków partnerskich, które będą potrafiły wychować dzieci na otwartych, szczęśliwych i dobrze wykształconych ludzi.

Rozmawiała Renata Grochal