Prasa - szczegóły

2011-09-13

Dwa miliony osób niepełnosprawnych może w wyborach glosować korespondencyjnie. - To potężna siła, która może mieć wpływ na wynik wyborów - uważa Bogdan Dąsał, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. niepełnosprawnych. Tymczasem partie polityczne o tej sile zapominają. Środowiska osób niepełnosprawnych o możliwość udziału w wyborach na równych prawach z osobami w pełni sprawnymi zabiegały przez wiele lat. W maju Sejm przyjął ustawę o dostosowaniu organizacji wyborów do potrzeb niepełnosprawnych. Po raz pierwszy mają oni możliwość głosowania korespondencyjnie. Ustawa wprowadza też. możliwość weryfikacji lokali wyborczych pod kątem dostępności dla niepełnosprawnych, nakładki w brajlu dla niewidomych i możliwość głosowania przez pełnomocników. To duży krok naprzód, bo w końcu niepełnosprawni mogą poczuć się normalnie. Szkoda jednak, że partie polityczne przed wyborami o nas nie pamiętają. Dla polityków wciąż jesteśmy niewidzialni - uważa Adam Stromidło, prezes małopolskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych.

Choć programy wyborcze partii politycznych można znaleźć na stronach internetowych, wciąż pozostają one niedostępne dla osób niewidomych i słabowidzących. Swojego programu wyborczego w brajlu nie udostępniła żadna partia wystawiająca kandydatów w wyborach parlamentarnych. Nic słyszałam, żebyśmy mieli program w brajlu, ale nie o to przecież chodzi, lecz o to, żeby działać na rzecz osób niepełnosprawnych. My to robimy i mamy w programie - tłumaczy Barbara Bubula z PiS. Jak do programu mogą dotrzeć niewidomi, nie wiadomo.

Firma Utilitia powołana przez Fundację Instytutu Rozwoju Regionalnego przeprowadziła ranking zgodności stron internetowych partii politycznych z międzynarodowymi standardami, w których pod uwagę brana jest dostępność stron dla niepełnosprawnych. - W całym zestawieniu najlepiej wypadło PSI,, a najgorzej SLD - mówi Aleksander Waszkielewicz, prezes FIRR. Podkreśla jednak, że przy tworzeniu stron internetowych partii marketingowcy zapominają o niepełnosprawnych. - Z naszej analizy wynika, że dla komitetów nie jest istotne, czy ich strony WWW są dostępne dla osób z upośledzeniami sensorycznymi. Jest to niechlubną normą od wielu lat. Choć partie wiedzą, jaką moc ma internet, zapominają, że korzystają z niego też wyborcy niepełnosprawni - ocenia Waszkielewicz.

A PZG podkreśla, że dla niesłyszących niedostępne pozostają przekazy telewizyjne. - Mamy żal do polityków, bo braku je informacji dla niesłyszących. W spotach telewizyjnych, na konwencjach partii czy w czasie telewizyjnych debat nie ma tłumaczy języka migowego. A przecież głuchoniemi powinni móc "usłyszeć", co politycy mają do zaoferowania - uważa Stromidło. I dodaje, że brak materiałów wyborczych to niejedyny problem. - Większość partii nie uwzględnia nas w swoich programach. Po co więc iść na wybory? - tłumaczy.

Bo jeśli wczytać się w programy partii, widać, że niepełnosprawnym mają niewiele do zaoferowania. Próżno szukać oferty dla nich w programach PO, PJN czy SLD. - W naszym programie mówimy o potrzebach ludzi. I chodzi nam o wszystkich: starych, młodych, dzieci, chorych. Dlatego nie rozróżniamy tutaj pełnosprawnych od niepełnosprawnych - mówi Tomasz Kalita z SLD.

- Nie mam programu w brajlu ani ulotek, bo mnie na to nie stać. Jeśli jednak ktoś odbiera to jako nierówne traktowanie, to być może całkowicie zrezygnuję z ulotek - tłumaczy Małgorzata Jantos z PO. I dodaje, że dla niej ważniejsza od programu jest pomoc niepełnosprawnym.

Władysław Kosiniak-Kamysz. przekonuje, że PSL uwzględnia problemy niepełnosprawnych w swoim programie dla Małopolski. Jednak nie jest on dostępny dla niewidomych, a w piosence promującej partię językiem migowym pokazana jest jedynie nazwa partii.

- Rolą sztabów wyborczych jest, aby w nawiązaniu do nowych możliwości glosowania przez niepełnosprawnych umożliwić im dotarcie do swoich informacji programowych - komentuje Bogdan Dąsal. - W zbyt małym stopniu jest brany pod uwagę potencjał niepełnosprawnych wyborców. A dwa miliony wyborców to potężna siła, która może mieć wpływ na wynik wyborów - przestrzega pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. niepełnosprawnych.

Dominika Wantuch