2011-09-06
W szkole na osiedlu Złotego Wieku zabrakło krzeseł dla dzieci.
Wydział Edukacji Urzędu Miasta Krakowa nic ma jeszcze ostatecznych danych, ile dzieci sześcio- i pięcioletnich faktycznie podjęło naukę w szkołach - klasach pierwszych i zerówkach. Wczoraj w każdej szkole, do której zadzwoniliśmy, trwało nadal liczenie najmłodszych. Okazuje się, że są i takie placówki, w których chętnych jest nawet dwa razy więcej, niż miejsc. Urzędnicy dopiero teraz zastanawiają się, jak wszystkich pomieścić.
W szoku są rodzice, którzy przyprowadzili swoje dzieci do zerówki w SP nr 85 na os. Złotego Wieku. Jak opisuje jeden z opiekunów, rozentuzjazmowane dzieci zostały posadzone na środku sali, bo zabrakło krzeseł. I na powitanie usłyszały, że jest ich za duża - Pani nauczycielka przekazała informację, że w tym roku szkolnym zostało zapisanych 30 dzieci i że ona sama nie może z taką grupą dzieci pracować. Jest jedyną nauczycielką tej gromady zerówkowiczów - opisuje zbulwersowany rodzic. W sali były tylko 24 miejsca siedzące. - "Może uda mi się dołożyć jedno krzesło"- dopowiedziała zatroskana pedagog. Potem odczytano łistę obecności. "Niestety są wszystkie osoby. Zazwyczaj nie wszyscy zapisani przychodzili we wrześniu" - nasz Czytelnik przytacza, co usłyszały dzieci.
Rodzice, którzy zaczęli protestować przeciw temu, że nikt nie wstrzymał naboru i nie poinformował ich wcześniej o problemie, dowiedzieli się od dyrekcji szkoły, że wprawdzie planowane było utworzenie dwóch oddziałów "zero", ale zabrakło do tego sześciorga chętnych. Otrzymali też szybką propozycję przepisania sześciolatków do klasy I.
Spytaliśmy wczoraj w Urzędzie Miasta, czy tak powinien wyglądać pierwszy dzień w szkole, która zgodnie z jednym haseł reformy, ma być bardziej radosna - Wydział Edukacji zainteresował się listem rodziców i będzie wyjaśniał sprawę - podała Katarzyna Hedorowicz-Razmus z krakowskiego magistratu.
Wicedyrektor SP nr 85 Lucyna Adamczyk potwierdzą że co roku do zerówki było zapisywanych więcej dzieci, niż tych, które 1 września stawiały się do szkoły. Teraz było na odwrót. Kompletowanie klas nadal trwa, ale rodzice już gubią się w tym chaosie: - Dziś przyszło do zerówki 27 dzieci, w tym jedno z podręcznikami do klasy pierwszej - mówi Lucyna Adamczyk.
A wszystko zgodnie z reformą edukacji, według której sześciolatki mogły iść w tym roku do I klasy (w przyszłym to będzie obowiązek), zaś pięciolatki zostały objęte obowiązkiem przygotowania przedszkolnego (zerówka), które może odbywać się w przedszkolu albo szkole. Rodzice zdecydowanie chętniej wybierali zerówkę niż I klasę. Według danych z magistratu, w Nowej Hucie w I klasie rozpoczęło naukę 315 sześciolatków, w oddziałach zerowych w szkole i przedszkolach -1115.
Niektóre nowohuckie szkoły przewidziały wcześniej oblężenie zerówek. Dodatkowy oddział zerowy powstał w SP nr 91 na os. Handlowym, ale najmłodsze dzieci i tak mają do dyspozycji jedną salę i muszą chodzić na dwie zmiany. W dodatku byli i tacy rodzice, którym szkoła musiała odmówić z powodu braku miejsc, a do I klasy (które są tu aż cztery) poszło zaledwie ośmioro sześciolatków. Miejsc dla wszystkich chętnych do zerówki zabrakło też w SP 37 na os. Stalowym, ale opiekunowie zostali poinformowani o tym wcześniej. W SP 80 na os. Na Skarpie rodzice walczyli o miejsce dla dziecka do końca: - Jeszcze na dzień przed rozpoczęciem roku mieliśmy prośby, by zapisać dzieci ćk) oddziału zerowego mówi dyrektor Anna Starczyk-Czerwińska.
PP