2011-12-31
Niewiele brakowało, aby w tegorocznych wyborach zabrakło go wśród kandydatów do Sejmu. Ze strony krakowskiej Platformy Obywatelskiej pojawiały się kuluarowe propozycje startu do Senatu. W końcu jednak otrzymał trzecie miejsce i zdobył największą liczbę głosów na liście.
Uchodził za osobę, której Donald Tusk nie darzył względami. Mimo to został przez premiera wyznaczony na ministra sprawiedliwości. Gowin energicznie przystąpił do wprowadzania zmian w prawie. Ma zamiar między innymi zmniejszyć liczbę zawodów regulowanych z 380 do 100: pod tym względem Polska bije niechlubne rekordy w Europie.
Z wykształcenia jest filozofem. Ma na swoim koncie epizod piłkarski: w młodości był bramkarzem drużyny Czarni Jasło. W 2003 roku założył w Krakowie Wyższą Szkołę Europejską imienia ks. Józefa Tischnera.
Ma opinię człowieka, który bryluje w mediach, natomiast w partyjnej hierarchii nie potrafił sobie wywalczyć odpowiednio wysokiego miejsca. Przez młodszych działaczy krakowskiej PO niezbyt lubiany, wśród warszawskich polityków - podobnie.
Kiedy w rządzie Donalda Tuska został ministrem sprawiedliwości, publicyści zaczęli zastanawiać się, czy w ten sposób premier nie zastawił pułapki na popularnego polityka i czy chce go w ten sposób skompromitować. Sam zainteresowany przyznał, że premier powierzył mu zadania wykraczające poza dotychczas przyjęte kompetencje ministra sprawiedliwości.
- Nie ma wątpliwości, że wszedłem na pole minowe, ale pierwsze tygodnie pracy natchnęły mnie optymistycznie - powiedział Gowin w wywiadzie dla tygodnika "Polityka". Zdradził, że dał sobie rok na sprawdzenie swojej skuteczności w resorcie. - Jeśli po roku nie będzie efektów moich działań, to znaczy, że eksperyment powierzenia kierowania resortem sprawiedliwości nieprawnikowi się nie powiódł - dodał.
Uważa, że fakt, iż nie jest prawnikiem, jest jego słabością, ale także siłą. Dziwnym ograniczeniem nazywa panującą w Polsce opinię, że "minister zdrowia musi być lekarzem, a nauki - profesorem". - Środowisko prawnicze powinno potraktować tę nową sytuację jako szansę - podkreśla Jarosław Gowin.
AGNIESZKA MAJ, RAFAŁ STANOWSKI