Prasa - szczegóły

2012-01-05

- Nie możemy lekceważyć postawy obywatelskiej, do której sami wielokrotnie namawialiśmy - mówi radna PO Małgorzata Jantos o pomyśle XXIX LO na uratowanie szkoły przed likwidacją poprzez założenie stowarzyszenia, które ją poprowadzi. I obiecuje pomoc liceum.

O tym, że dyrektor i nauczyciele zagrożonego likwidacją XXIX LO im. Krzysztofa Kieślowskiego chcą ratować szkołę, zakładając stowarzyszenie, które ją poprowadzi, pisaliśmy wczoraj.

Taka szkoła - choć miasto ma ją z głowy, bo nie jest już samorządowa - dla rodziców nadal jest bezpłatna. Utrzymuje się z subwencji, którą na każdego ucznia daje rząd. Pedagodzy zatrudniani są tam jednak nie na podstawie Karty nauczyciela, ale na podstawie Kodeksu pracy. Pracują więc dłużej niż 18 godzin w tygodniu, bywa, że mniej zarabiają. W ten sposób siedem lat temu przed likwidacją uratowała się szkoła położona na obrzeżach Krakowa - w Rajsku. Budynek na swoje funkcjonowanie dostała od miasta w bezpłatne użytkowanie.

Jest tylko jeden problem. Choć teoretycznie zwolenniczką takich rozwiązań jest odpowiedzialna za edukację w Krakowie wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz, w praktyce budynku, w którym obecnie znajduje się XXIX LO, pod działalność stowarzyszenia nie chce oddać. Chce za to przenieść tam funkcjonujący obecnie w kiepskich warunkach Zespół Szkół Ogólnokształcących i Przemysłu Skórzanego z ulicy Millana.

Ma też wątpliwości, czy takie liceum jak XXIX prowadzone przez stowarzyszenie jest w Krakowie w ogóle potrzebne. Podkreśla, że liceów w mieście mamy dość, za to liczba uczniów ciągle spada.

Pomysł szkoły popiera za to radna PO Małgorzata Jantos: - I pani prezydent, i ja wielokrotnie zachwalałyśmy obywatelską postawę polegającą na zakładaniu przez nauczycieli i rodziców stowarzyszeń i ratowania w ten sposób szkół przeznaczonych do likwidacji. Teraz, kiedy taka obywatelska postawa się zrodziła, nie możemy jej zlekceważyć.

Ponieważ prawie trzy tysiące metrów w budynku przy ul. Cechowej, gdzie obecnie znajduje się XXIX LO, jest bezsprzecznie za dużą powierzchnią dla 150 uczniów liceum, Jantos zastanawia się, czy nie mogliby zajmować tylko części budynku. Pozostała część mogłaby zostać wynajęta np. prywatnej szkole. - Takich, które wciąż szukają miejsca na działalność, jest wiele i Kraków mógłby na tym zarobić - przekonuje.

Tyle że wtedy nie zostanie rozwiązany problem Zespół Szkół Ogólnokształcących i Przemysłu Skórzanego z ulicy Millana. A tam ze względu na brak gazowego ogrzewania uczniowie marzną w klasach. - Trzeba się poważnie zastanowić, jak można rozwiązać ten problem. Wszystko, co na razie zostało zaproponowane, to przymiarki. Jestem przekonana, że można znaleźć dobre rozwiązanie z sytuacji dla ludzi, którzy zamiast protestować przeciw likwidacji swojej placówki, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce - uważa radna.

O sytuacji liceum chce rozmawiać z wiceprezydent w poniedziałek. To wtedy radni PO spotkają się z Anną Okońską-Walkowicz na dyskusji o likwidacji placówek oświatowych w Krakowie. Miasto chce zamknąć ich osiem.

os