Prasa - szczegóły

2011-10-04

Grodzka, Jantos, Gruszkowa, Szydło - od lewa do prawa mamy na małopolskich listach wyraziste kandydatki. Kto chce zagłosować na kobietę, na brak wyboru narzekać nie może. Czemu na kobietę? Maria Gruszkowa z Podhala przekonuje tak:- Bo co robią chłopy, to wystarczy ino posłuchać relacji z Sejmu i Senatu. Fałszywe obietnice!

To pierwsze wyboiy, w których obowiązują parytety na listach wyborczych. Zgodnie z nimi 35 proc. miejsc musiało przypaść kobietom. Partie zadanie wypełniły, ale... w Krakowie tylko jedna kobieta jest liderką listy! To reprezentantka Ruchu Palikota Anna Grodzka, przewodnicząca fundacji Trans-Fuzja.

Ugrupowania, które mają swą reprezentacja w Sejmie, w całej Małopolsce wystawiły tylko jedną kobietę w roli lidera, jest nią Beata Szydło, wiceprezes PiS-u, która jest lokomotywą listy chrzanowskiej. Poza nią jedynki przypadły jeszcze tylko dwóm paniom z Polskiej Partii Pracy: Dorocie Dziadkowiec oraz Antoninie Hadale. Stery w partiach generalnie nadal trzymają mężczyźni. Dlatego też, gdy w Gazeta Cafe prowadziliśmy przedwyborcze debaty z liderami najważniejszych ugrupowań, o przyszłości Polski debatowali głównie panowie. By do głosu dopuścić kobiety, musieliśmy zorganizować odrębną dyskusję.

Najbardziej wyraziste kandydatki w Małopolsce? W kampanii najbardziej widać panie z PO. Na listach mamy posłankę Katarzynę Matusik-Lipiec (ma na swym koncie skuteczny lobbing za dotacją na kampus UJ-otu), radną Małgorzatę Jantos (zdeklarowana liberałka i spec od spraw edukacyjnych), lekarkę Lidię Gądek czy okupującą ostatnie miejsce Annę Szybist, aktywistkę na rzecz zwierząt. Podczas wspólnego spotkania kandydatki PO podpisały deklarację, o co chcą walczyć w parlamencie. Ich priorytety to m.in. zwiększenie liczby kobiet w radach nadzorczych spółek publicznych i powszechna dostępność do żłobków i przedszkoli.

Po lewej stronie z pewnością uwagę przykuwa Anna Grodzka z Ruchu Palikota, w SLD o głosy i sprawy kultury walczy Elżbieta Bińczycka, teatrolog, a w PSL-u dziarsko o miejski elektorat zabiega Monika Piątkowska, zajmująca się dziś w magistracie marką Kraków.

Na prawo od Platformy najbardziej widać dwie panie: radną miejską Agatę Tatarę, specjalistkę od edukacji, i byłą pracowitą posłankę Barbarę Bubulę. Do Senatu startuje popierana przez PiS Zuzanna Kurtyka, lekarz, wdowa po Januszu Kurtyce, szefie IPN-u.

W regionie najgorzej kobiety politycy mają w Polskim Stronnictwie Ludowym, gdzie panie umieszczono nie wyżej niż na czwartym miejscu. Nieco lepiej jest w ugrupowaniu Polska Jest Najważniejsza - maksimum trzecie miejsce - choć trudno dociec, jakimi kryteriami kierowała się ta partia, układając listy. Dlaczego zakopiankę Marię Gruszkową, znaną na Podhalu działaczkę społeczną, umieszczono dopiero na piątym miejscu? Może dlatego, że gaździna słynie z nonkonformizmu. W ubiegłym roku góralka skrytykowała uchwałę podhalańskich działaczy PO, którzy sprzeciwili się pomysłowi parytetu dla kobiet na listach wyborczych. Argumentowali, że takie rozwiązanie jest wbrew tradycji.

- U nas chłopy w polityce to sobie lubią gębę tradycją wycierać i do tego powoływać się na wartości chrześcijańskie, krzyż i wiarę. Ale to obłudnicy. Bo gdzież w tradycji chrześcijańskiej jest powiedziane, że baba chrześcijanka nie ma brać udziału w życiu społecznym? Ja jestem chrześcijanka, do tego katoliczka, i jeszcze nigdy w kościele nie słyszałam, że baba ma ino siedzieć cicho w domu. Wręcz przeciwnie. Przecież to kobieta pilnuje, by wszystko w gazdówce było jak się patrzy. Mądrych kobiet dbających o ludzi na Podhalu nie brakuje. Trzeba dać im szansę w polityce. Bo co robią chłopy, to wystarczy ino posłuchać relacji z Sejmu i Senatu. Fałszywe obietnice, stawianie się ponad prawem. Także tutaj, na Podhalu skomentowała pomysł lokalnych działaczy PO Maria Gruszkowa.

W tym okręgu na liście PO spośród kobiet najwyższe miejsce - trzecie - ma wójt Sękowej Małgorzata Maluch.

W Tarnowie z dwójki na liście PO startuje posłanka Urszula Augustyn, z kolei SLD najwyżej umieściło (też numer dwa) Iwonę Tworzydło, znaną lokalnie działaczkę Socjaldemokracji (kiedyś Samoobrony).

W Ruchu Palikota kobiety z regionu zostały dwójkami Ale nie są to znane w polityce nazwiska.

Magdalena Kursa
Bartłomiej Kuraś