Prasa - szczegóły

2011-08-20

Ci ludzie ponoszą konsekwencje cudzych błędów - mówi Włodzimierz Pietrus.

Pokrzywdzeni czują się mieszkańcy ul. Okólnej. Lokatorzy jednego z bloków, który się tam znajduje, chcieli wykupić mieszkanie z 90 proc. bonifikatą od gminy. Okazało się to niemożliwe. Zgodnie z przepisami, aby stać się właścicielem mieszkania trzeba wykupić także części gruntu, na którym stoi budynek. W przypadku mieszkańców ul.Okólnej nie da się wydzielić udziału w działce, ponieważ cały grunt już został sprzedany lokatorom, którzy wcześniej wykupili mieszkanie.

To tylko jeden z przypadków, kiedy błędy z przeszłości stają na przeszkodzie osobie, która chce zostać właścicielem mieszkania. Podobny problem jest w blokach połączonych, gdzie nie da się przyporządkować żadnego gruntu do mieszkań położonych w przewiązkach. Komplikacje powoduje również fakt, że balkon wychodzi na działkę, która nie należy do budynku.

Wszystkie te problemy związane są z podziałami geodezyjnymi w przeszłości mówi Marta Witkowicz, dyrektor Wydziału Skarbu Urzędu Miasta

Aby to naprawić, cała wspólnota mieszkaniowa musiałaby zgodzić się na podział gruntu od nowa Zazwyczaj jednak wspólnoty tego nie chcą. Boją się, że po nowym podziale będą płacić większy czynsz, albo większe opłaty za wieczyste użytkowanie gruntu. Efekt takiego podziału mógłby być także taki, że część ludzi będzie płacić mniej. To nie są jednak wielkie różnice. Ludzie przede wszystkim boją się zmian, boją się, że to będzie kosztować. Poza tym wiele tych spraw związanych jest z konfliktami sąsiedzkimi mówi Marta Witkowicz.

Według radnego Włodzimierza Pietrasa mieszkańcy nie zgadzają się, ponieważ boją się, że po ponownych obliczeniach stracą nie tylko część udziału w gruncie, ale zmniejszy im się także powierzchnia mieszkania - Okaże się, że mają mieszkanie o 5 metrów mniejsze i zarobią mniej, jeśli będą je sprzedawać. Są także takie osoby, które nic godzą się na ponowny podział z czystej złośliwości mówi radny Pietrus.

Problem rozwiązałaby zmiana przepisów przez Sejm, która wprowadziłaby możliwość nowego podziału przez urzędników, bez zgody wszystkich członków wspólnoty mieszkaniowej. Na takie zmiany nie chcą się jednak zgodzić posłowie, uważają, że mogłoby to okazać się za dużą ingerencją w prywatną własność i przepis zostałby uchylony przez Trybunał Konstytucyjny.

W Wydziale Skarbu Urzędu Miasta znajduje się 1200 wniosków od rodzin, które chciałyby wykupić mieszkanie, ale nie mogą z powodu zawirowań prawnych. - Problem dotyczy znacznie większej liczby osób. Niektórzy nie składają wniosków, bo wiedzą, że nię ma szans na pozytywne rozpatrzenie. Ci ludzie czują się pokrzywdzeni, ponieważ spełniają wszystkie warunki, aby doszło do wykupił. Ponoszą konsekwencje cudzych błędów - mówi radny Włodzimierz Pietrus.

W ciągu ostatnich lat zdarzyło się kilka takich przypadków, kiedy wspólnota mieszkaniowa zgodziła się na nowy podział. W takich przypadkach koszty całej operacji ponosi gmina Kilka takich spraw jest również w sądzie.

Sprawą zainteresował się senator Paweł Klimowicz, który poprosił rząd o zbadanie, czy można teraz zmienić przepisy w taki sposób, aby gmina mogła bez zgody właścicieli naprawić pomyłki w podziale gruntu. Urzędnicy z Ministerstwa infrastruktury odpisali mu jednak, że proponowane przez samorząd krakowski zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami nie są potrzebne.

(AM)