2011-10-04
Kumpel - według własnej deklaracji premiera Donalda Tuska, Pierwszy Papkin Platformy Obywatelskiej, p. Jakub Wojewódzki chwycił za Artemizy ostrze sławne i ostrzem tym wyrył korzystając z okładki tygodnika "Wprost" w sercach swoich wielbicieli przestrogę: BOJĘ SIĘ PiS! Jak ukoić rozedrgane nerwy naszego pieścidełka? Chyba najlepiej skierowaną do Papkina kwestią (akt 4, scena, 3): "Kto by się tam i łakomił na waszmości nędzne życie!".
Ludwik Dorn, poseł niezrzeszony, przyjaciel ludu PIS-owskiego; dorn.blog.onet.pt
Wobec wyborców trzeba zachować się uczciwie
Wobec wyborców trzeba zachować się uczciwie. Jeżeli Kaczyński wygra wybory, Tusk będzie namawiał prezydenta do powierzenia prezesowi PiS-u misji tworzenia rządu. (...) PiS nie ma żadnej możliwości koalicyjnej, więc w drugim kroku misja będzie należeć do parlamentu. (...) Jeżeli Palikot zabierze głosy PO, to będzie dla nas kara za grzechy. Tolerowaliśmy jego, często wręcz nihilistyczną, działalność. Palikot miał w PO wielu obrońców, z ulgą myślę, że nie byłem jednym z nich. Tusk ma dziś wyrobione zdanie o Palikocie, nie jest one dalekie od mojego. (...) Platforma będzie miała dość siły, by odrzucić koalicję z Palikotem Czy można wyobrazić sobie mnie i Schetynę, ramię w ramię z Palikotem? On odwołuje się do knajackiego antyklerykalizmu. My, wszyscy w PO, do tego nie przyłożymy ręki. Mając do wyboru Palikota lub SLD znajdziemy inne wyjście.
Jarosław Gowin, poseł PO ("Kontrwywiad RMF FM")
PO (większość) z Palikotem, ale część z PiS-em...
Taki oto scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. PiS wygrywa wybory przewagą kilku procent nad PO. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma wynik zbliżony do 40 proc., pewnie trochę mniej. Do Sejmu RP wchodzi pięć partii: PiS, PO, PSL i SLD oraz Palikot. Ten ostatni może mieć wynik porównywalny z partią Pawlaka i lewicą. Zagłosują na niego, przede wszystkim rozczarowani wyborcy PO i - uwaga! - w dużo mniejszym stopniu wyborcy SLD.
PiS jest na granicy progu samodzielnego rządzenia Może go przekroczyć. PO, żeby utrzymać władzę, jest gotowa na de facto lewicowo liberalną koalicję z SLD i PSL em, z cichym lub głośnym poparciem Palikota Nie będą chcieli dać mu tek w rządzie, ale będą gotowi na ustępstwa ideologiczne. Przez Palikota, zarówno PO, jak i SLD, przesuną się w lewo. W tej sytuacji rzeczywiście rację ma lider PiS, mówiąc, że głosowanie na PO jest de facto głosowaniem na Palikota...
Sądzę, że "część" PO - może nawet niezbyt duża - ale jednak - nie będzie chciała wejść w układy: formalny z SLD i faktyczny z Palikotem. Tacy ludzie mogą więc poprzeć na premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Ale najpierw PiS musi wyraźnie wygrać. I na to ma szansę.
Ryszard Czarnecki, europoseł PiS;
ryszardczarnecki.blog.onet.pl