Prasa - szczegóły

2011-09-07

Jacek Soska z PSL przekonał władze Krakowa, by za 3,2 tys. zł wydzierżawiły na dwa miesiące Błonia pod wypas 150 owiec. Zwierzęta pojawią się tam jutro i zostaną do końca października. To promocja regionu czy kampania wyborcza PSL?

Kiedy wiosną Jacek Soska zaproponował, by krakowskim Błoniom przywrócić ich dawny pasterski charakter, mało kto wierzył w powodzenie tego pomysłu. Przecież mamy XXI w., a Kraków to jedna z największych metropolii w Polsce - gdzie tu miejsce dla pasterzy w środku miasta?

- A jednak udało mi się przekonać gospodarzy Krakowa do owiec - cieszy się Jacek Soska, radny PSI, w sejmiku małopolskim i kandydat tej partii do Senatu w okręgu podkrakowskim. - Nie było łatwo, ale ostatecznie ustaliliśmy koszt wynajmu łąki do końca października na 3,2 tys. zł, choć pierwotnie magistrat chciał o wiele więcej - zaznacza radny. Polityk wyłożył pieniądze z własnej kieszeni.

Owce przyjadą z Podhala już w czwartek. Na sobotę o godz. 11 zapowiedziano uroczyste otwarcie redyku, wezmą w nim udział przedstawiciele władz miasta i województwa. Magistrat ma reprezentować Monika Piątkowska, pełnomocnik ds. Marki Kraków i kandydatka PSL w wyborach do Sejmu. W programie m.in. "przemarsz redyku z orszakiem i oprawą spod Cracovii środkiem Błoń pod stadion Wisły i Skałę Jana Pawła II".

Ma być jak na prawdziwej hali. Bacowie z Podhala postawią na Błoniach bacówkę, w której zanocują juhasi. Będą doić owce, pucyć bundz, wyrabiać bryndzę i wędzić oscypki. Wszystkich tych produktów będzie można spróbować na miejscu. Owce będą miały swoją zagrodę, która co jakiś czas będzie przesuwana, gdy zwierzęta w jednym miejscu przeżują już całą trawę.

Umowa zawarta z miastem określa warunki, na jakich ma odbywać się wypas. - Do końca października bacowie będą mogli korzystać z. połówki Błoń, tej od strony ulicy Piastowskiej, o powierzchni 20 ha. Ale nic: z całego tego obszaru naraz. W jednym momencie będą mogły zajmować najwyżej 2,5 ha, tak by nie utrudniać korzystania z łąki mieszkańcom Krakowa. Organizatorzy wypasu zobowiązali się dbać o czystość tego terenu. Po zakończeniu redyku Błonia mają zostać przez nich zrekultywowane, tak by nie były w gorszym stanie niż teraz - zaznacza Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji UMK.

Pasterze uważają, że owce Błoniom nie zaszkodzą. - Naturalny owczy nawóz może ino pomóc hańtej łące w centrum Krakowa. Obaczycie,jak piyknie trawa będzie tamok rosła - zapewnia baca Kazimierz Furczoń z Leśnicy na Podhalu, którego stado będzie się pasło na Błoniach. Furczonia zaproszono do Krakowa nieprzypadkowo, bo to pierwszy baca, któremu udało się uzyskać unijny certyfikat na swoje wyroby.

- Mogę się założyć, że na początku listopada w lepszym stanie będzie ta połówka Błoń, na której pasły się owce, niż ta koszona mechanicznie. Mam nadzieję, że miasto przekona się do wypasu i zwierzęta pojawią się tu i w następnych latach. W ten sposób możemy promować nasz region dodaje radny Soska.

Owce na Błoniach mają odwiedzać zagraniczni goście, m.in. przejeżdżający przez Kraków uczestnicy Forum Ekonomicznego w Krynicy czy przedstawiciele unijnych delegacji na krakowskie obrady w ramach polskiej prezydencji w UE.

Nie wszystkim jednak podoba się taka forma promocji naszego regionu. - Jestem za promocją produktów regionalnych, ale z tak długim wypasem na Błoniach radny Soska przesadził. Nie można z Krakowa robić Podhala. Widać mamy w mieście dosyć baranów, że zgodzili się na taką imprezę. To wygląda jak forma kampanii wyborczej PSL w centrum Krakowa - komentuje radny wojewódzki PO Kazimierz Czekaj, członek sejmikowej komisji rozwoju regionu, promocji i współpracy z zagranicą, kontrkandydat Soski w wyborach do Senatu.

- Taka kampania może odwrócić się przeciwko jej pomysłodawcom, bo nie jestem przekonany, czy dwumiesięczny wypas owiec na Błoniach spodoba się wszystkim mieszkańcom Krakowa - dodaje radny wojewódzki PO Bolesław Łączyński, wiceprzewodniczący sejmikowej komisji rolnictwa.

Jacek Soska odpiera zarzuty o prowadzenie kampanii na Błoniach. - Przecież ja nie kandyduję do Senatu z Krakowa, tylko z okręgu podkrakowskiego - argumentuje.

Bartłomiej Kuraś