2011-05-21
Pomysł, aby urynkowić czynsze komunalne w Krakowie, wywołał burzę. Organizacje lokatorskie będą walczyć, aby nigdy nie został wprowadzony w życie.
Zapis o dążeniu do urynkowienia czynszów znalazł sit; w projekcie polityki mieszkaniowej miasta do roku 2016. Gdyby wprowadzić go w praktyce, wynajem gminnej kawalerki o powierzchni 30 m kw. kosztowałby 1 tys., czyli tyle, ile na wolnym rynku. Teraz lokatorzy płacą 280 zl.
Podwyżki boją się lokatorzy. Już teraz za 65 metrowe mieszkanie płacę prawie 800 złotych czynszu. Informacja o podwyżkach wywołała w nas wszystkich paniczny strach przed nędzą, iv którą niechybnie wpadniemy w razie wprowadzenia tak horrendalnych stawek - mówi Ewa Zubrzycka - Dubrawska
Podobnie jak i inni lokatorzy budynku przy al. Pokoju, od wielu lal stara się o wykup mieszkania komunalnego. Na przeszkodzie stoi nieuregulowany stan prawny części działki (1/25), na której znajduje się budynek. Nie jesteśmy osobami majętnymi, lecz nie zaliczamy się również do grupy najuboższych, którzy będą w stanie się przed podwyżkami uchronić. Pozostajemy natomiast niejako zakładnikami lokali komunalnych, ludźmi, którzy za wszelką cenę chcą mieszkać na swoim, a nie są w stanie z winy biurokracji mówi Ewa Zubrzycka- Dubrawska
Pomysł urynkowienia czynszów wzbudził protesty organizacji lokatorskich. Gmina nie jest od zarabiania na wynajmie mieszkań. Będziemy dążyć do tego, aby zapis o urynkowieniu został wykreślony z polityki mieszkaniowej mówi Wojciech Kozdronkiewicz, prezes Stowarzyszenia Lokatorzy w Obronie Prawa Przeciwna temu jest także Alicja Sarzyńska, prezes Polskiego Związku Lokatorów.
To drastyczne podwyżki, nie zgadzamy się na nie - mówi.
Przeciwko jest także część radnych. Ich zdaniem podwyżki i tak nie przyniosą spodziewanego efektu. Spowodują tylko, że pewna grupa mieszkańców przestanie płacić. I tak nie mogą zostać eksmitowani na bruk, więc zostaną na utrzymaniu gminy uważa radny Dominik Jaśkowiec z PO.
Prezydent Jacek Majchrowski uspokaja: Miasto nie zarabia i nie będzie zarabiać na wynajmie lokali gminnych. Jednak podwyżki są niezbędne, aby utrzymać zasób mieszkaniowy w należytym stanie - mówi.
Podwyżki mają być wprowadzane małymi krokami. Od 1 stycznia przyszłego roku czynsze wzrosną (jeśli zgodzi się na to Rada Miasta) o 27 proc., a w ciągu najbliższych lat mogłyby się zwiększyć w sumie do stawki niecałych 12 zł za m kw. Według Wojciecha Kozdronkiewicza to i lak bardzo wysoka podwyżka Najbardziej dotknie emerytów, którzy mieszkają w dużych mieszkaniach komunalnych. Nie dość, że będą plewić więcej za gaz i prąd, do tego dojdzie tak duża stawka czynszu. A dla nich ważna jest każda złotówka mówi Wojciech Kozdronkiewicz.
Podwyżki nie obejmą wszystkich z 22 tys. rodzin, które mieszkają w gminnych lokalach. Najbiedniejsi będą mogli skorzystać z systemu obniżek czynszu, który polega na tym, że im mniej się zarabia, tym mniej płaci. Dzięki temu naprawdę ubodzy mogą liczyć na 70 proc. bonifikaty. Problem polega jednak na tym, że tych najbiedniejszych jest w miejskich mieszkaniach bardzo mało zaledwie 15 proc. wszystkich lokatorów. Pozostali płacą maksymalną stawkę.
Dlatego warto jednak podnieść czynsz, ale przy okazji rozbudować system ulg. Nie może być tak, że bardzo bogaci płacą tyle samo co średnio zarabiający - mówi Wojciech Kozdronkiewicz.
AM