2011-06-13
Jan Paweł II powraca do Łagiewnik w swoich relikwiach. Przynieśliśmy je tutaj z szacunkiem, z jakim otaczamy to, co zostaje po naszych bliskich, którzy już odeszli do domu Ojca - mówił kardynał Dziwisz podczas poświęcenia kościoła na krakowskich Białych Morzach.
Białe Morza to pozostałości po dawnej fabryce, w której w czasie okupacji pracował Karol Wojtyła. W tym miejscu od pięciu lat powstaje Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" - najważniejszy, nietypowy i największy polski pomnik papieża. Nie chodzi jednak o kolejnego giganta rodem ze Świebodzina. Centrum ma być miejscem, które nie tylko Polakom będzie przypominało, kim był i czego dokonał Jan Paweł II. To także miejsce czczenia papieskich relikwii, które w sobotę umieszczono w tzw. dolnym kościele. Od tej pory nazywanym kościołem relikwii.
Kardynał tłumaczy się z krwi
Po śmierci papieża i rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego pojawiły się pytania o relikwie: czy będą, a jeśli tak, to jakie. Początkowo kard. Stanisław Dziwisz, były papieski sekretarz, nie zdradzał, że zachowały się relikwie pierwszego stopnia związane z ciałem. Dopiero na początku tego roku hierarcha ujawnił, że w jego posiadaniu jest krew, którą pobrano Janowi Pawiowi II do badań. Kontrowersje wywołał nie tylko rodzaj relikwii, ale też sposób, w jaki krew trafiła do kard. Dziwisza (dostał ją od włoskich lekarzy chwilę przed śmiercią papieża). Metropolita tłumaczy! później, że kierował się wyłącznie poczuciem, że umiera święty i trzeba zachować cenne pamiątki.
Podczas sobotniej mszy hierarcha wyjaśniał: - Relikwia krwi błogosławionego ma szczególną wartość i wymowę. Przypomina nam ona dzień 13 maja 1981 roku. Wtedy Jan Paweł II zapłacił wysoką cenę za swą wierną służbę Chrystusowi i człowiekowi. Przelał krew. Ale był potrzebny Opatrzności Bożej, by po zamachu z jeszcze większą mocą głosić miłość miłosierną tam, gdzie panowała ideologia przemocy i nienawiści Był potrzebny, by głosić wolność i przywracać nadzieję tam, gdzie znieważano godność człowieka i jego prawa; by głosić prawdę tam, gdzie panowało kłamstwo.
Krew nie jest jedyną relikwią, jaka znajdzie się w centrum. W tzw. dolnym kościele można też zobaczyć papieski pastorał, a w sąsiedniej kaplicy kapłańskiej umieszczono płytę z grobu Jana Pawła II z Grot Watykańskich. Na razie nie wiadomo, gdzie znajdzie się papieski ząb, który zgodnie z tradycją Kościoła też jest relikwią pierwszego stopnia. W krakowskiej kurii przechowywana jest również zakrwawiona sutanna, którą miał na sobie Jan Paweł II w dniu zamachu. Hierarcha nie wyklucza, że także ona trafi do centrum.
Młodzi dopisali, biskupi nie
Dla Krakowa i kard. Dziwisza sobotnia uroczystość była wyjątkowa. - Kraków zawsze promieniował wiarą rodzącą dzieła miłosierdzia. W szeregu postaci tworzących ewangeliczne oblicze miasta stoi święta Jadwiga Królowa, ksiądz Piotr Skarga z Bractwem Miłosierdzia, święty Brat Albert i święta Siostra Faustyna oraz wielu innych świętych i wybitnych chrześcijan. Centrum Jana Pawła II sięga do tego dziedzictwa ducha i jest jego współczesnym wyrazem - mówił kardynał. Dla metropolity budowa centrum to dzieło życia. Dzieło kosztowne, bo by zbudować na Białych Morzach papieskie miasteczko z m.in. kościołami (dolnym i górnym), centrum kongresowym, domem rehabilitacyjnym, miejscem dla wolontariuszy, potrzeba ok. 200 mln zł. Na razie udało się - dzięki datkom wiernych i pieniądzom, które zarobił kard. Dziwisz na wydawnictwach i filmach o Janie Pawle II - sfinansować tylko część inwestycji: kościół relikwii i centrum wolontariatu. Młodzi wolontariusze z różnych organizacji (m.in. PCK, Caritas, ZHR, ZHP), którzy zjawili się na Białych Morzach, z przygotowanego dla nich centrum będą mogli korzystać dopiero we wrześniu.
Dla nich sobotnia uroczystość była okazją pochwalenia się tym, co robią. - Nieczęsto się spotykamy w tak dużej grupie. Zazwyczaj każdy z nas działa na swoim podwórku i po swojemu rozwija wyobraźnię miłosierdzia - mówiła 18-letnia Michalina Wojcieszek z Nowego Targu (działa w lokalnym Caritasie).
- Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" chce być przestrzenią dla młodych. Błogosławiony stawiał na młodzież, wychodził do młodych, liczył na nich, wiązał z nimi nadzieję na odnowę Kościoła, bo sam zachował do końca młodość ducha - mówił hierarcha.
Wolontariusze dopisali. Kilka tysięcy w jednym miejscu i czasie robi wrażenie. Kard. Dziwisz miał prawo być zadowolony z frekwencji młodych ludzi, bo to dobrze wróży na przyszłość. Zawiedli za to biskupi. Inauguracja działalności centrum i poświęcenie kościoła relikwii papieskich powinno być świętem całego Kościoła. Tymczasem - oprócz kard. Kazimierza Nycza, nuncjusza abpa Celestino Migliore, bpa polowego Józefa Guzdka, bpa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego i biskupów krakowskich - zabrakło hierarchów. Dlaczego nie przyjechali? Brak czasu? Inna wizja Kościoła? Trudno zgadywać. Być może odpowiedź na te pytania znał kard. Dziwisz, ale w sobotę na ten temat milczał.
Małgorzata Skowrońska