2011-02-19
Rowerem, autobusem czy własnym samochodem, który można zaparkować pod magistratem? Jak radny ma dojechać na sesję rady miasta?
Darmowe miejsca parkingowe dla polityków zawsze budzą kontrowersje. Dlatego na początku tej kadencji komisja główna rady miasta postanowiła, że nie wykupi abonamentu dla radnych na płatnym parkingu przy klasztorze Franciszkanów (tuż obok magistratu).
- Wyszliśmy z założenia, że budżet jest napięty, radni mogą więc wziąć na siebie opłaty za parkowanie. Mogą też zostawić samochód dalej od centrum i dojechać do urzędu tramwajem. Poza tym, choć miasto kupuje na parkingu przy klasztorze miejsca hurtowo, nie dostało żadnego upustu. Potraktowano nas jak wszystkich innych - Bartłomiej Garda, przewodniczący klubu Przyjazny Kraków, tłumaczy decyzję komisji głównej.
Po rezygnacji z przyklasztornego parkingu radnym pozostało do dyspozycji kilkanaście miejsc bezpośrednio pod magistratem. Szybko okazało się, że wszyscy się tu nie pomieszczą. Radni (z różnych klubów) napisali więc petycję, by abonament przywrócić. Poskutkowała. Miasto wykupi więc miejsca parkingowe. Abonament będzie obowiązywać tylko w środy, w których odbywają się sesje. Rocznie obciąży to budżet miasta kwotą 20 tys. zł.
Radna Katarzyna Pabian (PO) przekonuje: - Rezygnacja z parkingu to sztuczna i przesadna poprawność polityczna. Uczestnictwo w sesji to praca. Radni nie muszą się z tym kryć. Dojeżdżamy z różnych stron Krakowa. Szukanie miejsca parkingowego z dala od magistratu jest uciążliwe. W lecie będę jeździć rowerem - mam z Podgórza niedaleko, w dodatku dobrą drogę Bulwarami Wiślanymi.
W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Woźniakiewicz (PO). - Zazwyczaj staram się jeździć do centrum na rowerze. Ale na sesję przyjeżdżam z laptopem, w garniturze, więc rower nie zawsze się sprawdza. Populizmem jest też mówienie, że radny może wracać do domu autobusem, przecież sesje kończą się czasem późno wieczorem, a komunikacja miejska już nie działa - zauważa Woźniakiewicz.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku ogromne oburzenie wzbudziła uchwała przyznająca radnym i wysokiej rangi urzędnikom - w sumie 150 osobom - możliwość wykupienia za 10 zł miesięcznego abonamentu na parkowanie w całej strefie płatnego parkowania. Tyle samo płacili mieszkańcy strefy (120 zł za rok), pozostali krakowianie mogli wykupić abonament za 250 zł miesięcznie. Tę uchwałę unieważnił jednak latem wojewoda Stanisław Kracik.
Teraz radni mogą więc parkować tylko pod magistratem (w miarę wolnych miejsc) oraz w środy sesyjne na pobliskim parkingu.
Magdalena Kursa
2011-02-19