Prasa - szczegóły

2011-09-16

Trzy tygodnie przed wyborami "Gazeta" zrobiła sondaż, który pokazuje, ilu pewnych wyborców mają partie. Wynika z niego, że partie Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego niemal remisują.

Widać słabość SLD - 5 proc., tylko 3 proc. badanych wskazało PSL, a nadspodziewanie dobrze wypadł Ruch Palikota - 4 proc. PJN dostał 2 proc., a Polska Partia Pracy - 1.

Ale aż połowa badanych zadeklarowała, że albo na wybory nie idzie, albo jeszcze nie wie, na kogo zagłosuje 9 października.

Te wyniki odbiegają od standardowych sondaży, bo TNS OBOP inaczej skonstruował ankietę. W tradycyjnym badaniu pierwsze pytanie "odsiewa" tych, którzy nie chcą iść na wybory. I dopiero pozostałym zadaje się pytanie, którą partię poprą.

Tym razem padło tylko jedno pytanie, a wśród odpowiedzi były deklaracje: "Zagłosuję na partię...", "Nie będę głosował", "Nie wiem, na kogo zagłosuję" albo "Jeszcze nie wiem, czy będę głosował". W ten sposób wyłowiliśmy zdeterminowanych wyborców poszczególnych partii.

- Wbrew różnym mitom ten sondaż pokazuje, że Platforma też ma twardy elektorat i ma takiego elektoratu nie mniej niż PiS. Ale wybory wygrywa się nie twardością, lecz wielkością - ocenia politolog prof. Radosław Markowski. - A więcej zwolenników ma PO, co pokazują liczne sondaże. Nie wiem, skąd się biorą tezy, że PiS już Platformę dogonił - dodaje prof. Markowski.

Rzeczywiście - wyraźną przewagę Platformy nad PiS widać w opublikowanych wczoraj sondażach CBOS (37 do 20 proc.) oraz GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" (44 do 32 proc.). Także w badaniu TNS OBOP z początku września Platforma miała 35 proc., a PiS 22 proc.

Inne badania wskazują też, że PiS ma największy elektorat negatywny i dużo rzadziej niż PO jest wymieniany jako partia drugiego wyboru.

Politycy obu największych partii przekonują jednak, że dystans między nimi jest minimalny. PO straszy w ten sposób powrotem rządów PiS, a partia Jarosława Kaczyńskiego mobilizuje swych zwolenników wizją zwycięstwa i tym, że ich głos nie pójdzie na marne.

- Zbliżamy się do Platformy. Ale wolałbym ją dopaść później, nie trzy tygodnie przed wyborami - mówi "Gazecie" wiceszef PiS Adam Lipiński. Jego zdaniem na realnego gracza wyrasta Janusz Palikot.

- Palikot nie zabiera nam, tylko Platformie - przekonuje rzecznik SLD Tomasz Kalita. - Jestem pewien, że mamy więcej twardych zwolenników, ale i tak musimy powalczyć o tych niezdecydowanych. Kampania dopiero teraz wkracza w decydującą fazę - dodaje Kalita.

- Sondaż "Gazety" mnie nie zaskoczył. Walka w tych wyborach będzie bardzo zacięta, frekwencja zapowiada się na niską, a to spłaszcza wyniki - przewiduje wiceszef klubu PO Jarosław Gowin. I dodaje: - Spotykam się z ludźmi, jest inaczej niż w 2007 r. Rozdałem w Krakowie kilkanaście tysięcy gazetek na wybory i idzie to znacznie gorzej niż w poprzednich wyborach. A przeciwnik wyborców ma bardzo zdeterminowanych.

Wojciech Szacki