Prasa - szczegóły

2011-06-17

PiS oskarża PO o wspieranie "antypolskiej" partii Swoboda na Ukrainie. Do prokuratury wpłynął wniosek, by ścigać Ukraińców "gloryfikujących faszyzm i nacjonalizm".

Na Dni Lwowa do Krakowa pod koniec maja przyjechali przedstawiciele wszystkich opcji rządzących stolicą zachodniej Ukrainy Wśród nich kilku polityków nacjonalistycznej partii Swoboda, która wygrała jesienne wybory we Lwowie. Ich przyjazd oburzy! PiS. Bo Swoboda uważa Stepana Banderę - przywódcę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i UPA - za bohatera narodowego Ukrainy.

- Przedstawiciele tej partii głoszą na Ukrainie poglądy, które można przyrównać do faszystowskich. Gloryfikują oddziały, które w czasie II wojny światowej pod wodzą Bandery mordowały Polaków podczas rzezi wołyńskiej. Nie powinniśmy tego tolerować. To tak, jakby podejmować neonazistów niemieckich. Tymczasem radni PO z przedstawicielami takich poglądów grają sobie towarzysko w piłkę, bankietują. To skandal! - uważa Mirosław Gilarski, wiceszef klubu PiS w krakowskiej radzie miasta.

- Przedstawiciele PiS nie wzięli udziału w wydarzeniach, w których brali udział politycy Swobody. To samo powinny robić polskie władze - dodaje.

PO odpiera zarzuty. - Współpraca między Lwowem i Krakowem trwa od lat Jednego roku organizowane są Dni Krakowa we Lwowie, a kolejnego Dni Lwowa w Krakowie. I na taką właśnie imprezę przyjechali ukraińscy politycy. Zaproszenie wystosowaliśmy do rady miasta Lwowa, a nie do konkretnych partii. Przyjechali przedstawiciele różnych ugrupowań, w tym partii Swoboda, która wygrała ostatnie wybory we Lwowie. Nie podzielam poglądu, że z tego powodu powinniśmy ograniczać kontakty z Ukrainą. Takie spotkania pozwalają wymieniać się poglądami, próbować zrozumieć racje drugiej strony. Bojkot nie przysłuży się relacjom polsko-ukraińskim. Przeszłość mieliśmy trudną, ale powinniśmy też pamiętać o przyszłości - argumentuje Bogusław Kośmider z PO, szef krakowskiej rady miasta.

- Mamy kontakty z różnymi miastami europejskimi. Także takimi, których władze są nieprzychylne wielu poglądom głoszonym przez PiS. Ale przecież nikt z powodu polityków PiS nie chce zrywać kontaktów z Polską. Podobnie my nadal chcemy utrzymywać kontakty z Ukrainą, choć nie identyfikujemy się z partią Swoboda - dodaje Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w krakowskiej radzie miasta.

Do Prokuratury Generalnej wpłynęło zawiadomienie o przyjeździe do Polski osób podejrzanych "o przestępstwa polegające na zaprzeczaniu zbrodni ludobójstwa, gloryfikacji faszyzmu i nacjonalizmu". PiS popiera wniosek o ściganie Ukraińców ze Swobody, złożony przez, środowisko związane z portalem Kresy.info.pl, zajmującym się opisywaniem dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej.

- Zaprzeczanie zbrodni ludobójstwa i gloryfikowanie faszyzmu jest sprzeczne z polskim prawem. Jeśli osoby o takich poglądach są zapraszane do Polski, to jest to przestępstwo. Prokuratura powinna to wyjaśnić - twierdzi Mirosław Gilarski.

Prokuratura Generalna jeszcze nie zajęła się tą sprawą. Zdaniem historyków wszczynanie postępowań prokuratorskich nie służy wyjaśnianiu zawiklanej historii polsko-ukraińskiej.

- Nie jest dobrze, gdy politycy wykorzystują historię do doraźnej gry politycznej. Wszczynanie postępowania prokuratorskiego w sprawie poglądów jednej czy drugiej strony jest jeszcze bardziej szkodliwe. Bo to tylko roznieca wzajemną niechęć. A przecież Polska i Ukraina powinny spokojnie dochodzić do prawdy historycznej. Uważam, że powinno się dążyć i w Polsce, i na Ukrainie do głębszej refleksji nad tragicznymi zdarzeniami - komentuje prof. Grzegorz Hryciuk, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego, m.in. autor książki "Polacy we Lwowie 1939-1944. Życie codzienne".

Bartłomiej Kuraś