2012-04-03
Nie wiadomo, czy strefa płatnego parkowania w Krowodrzy powstanie, bo dzielnicowi i miejscy radni mają coraz więcej wątpliwości, jak daleko powinno się ją rozszerzać.
- Piesi nie mają miejsca na chodniku, a kierowcy nie mają gdzie parkować. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie dla tej sytuacji - uważa Piotr Klimowicz, przewodniczący rady dzielnicy V. Jego zdaniem Krowodrza zmaga się z coraz większymi problemami z parkowaniem, choć nie chce wprowadzenia strefy płatnego parkowania w takim kształcie, w jakim objęła ona Kazimierz i część Grzegórzek.
Zamiast parkomatów i abonamentów postojowych, takich jak w funkcjonującej dziś strefie, proponuje inne rozwiązanie. - Każdy mieszkaniec otrzymałby odpowiednią naklejkę na szybę, informującą, że przysługuje mu parkowanie za darmo. Reszta kierowców mogłaby zatrzymać się na godzinę, by załatwić swoje sprawy. Po tym czasie musieliby odjechać albo otrzymywaliby mandat od straży miejskiej - streszcza Klimowicz.
Jak sprawdzić, czy kierowca faktycznie zajmuje miejsce postojowe nie dłużej niż godzinę? Tu Klimowicz bardzo wierzy w uczciwość kierowców. - Podanie nieprawdziwej godziny zaparkowania samochodu też powinno być karane. Jeśli kierowca wpisze późniejszą godzinę pozostawienia auta, również powinien liczyć się z tym, że ktoś to zauważy.
Trwają konsultacje społeczne dotyczące wprowadzenia strefy w Krowodrzy. I wygląda na to, że nie zakończą się prędko, bo dzielnicowi radni są daleko od wypracowania wspólnego stanowiska. - W pełni rozumiem wprowadzanie strefy płatnego parkowania w historycznych częściach Krakowa, ale objęcie nią Krowodrzy oznacza poważne konsekwencje dla całej zachodniej części miasta - uważa Konrad Jarosz, radny dzielnicy Krowodrza. - Nasza dzielnica żyje z przedsiębiorców. Oni wprawdzie mają ulgi na abonament postojowy, ale już ich klienci nie. Wiele osób może zrezygnować z ich usług, gdy będą musieli płacić za parkowanie przy ich sklepach i zakładach. Jak tak dalej pójdzie, to całe miasto zostanie objęte strefą i nikt nie ruszy się samochodem ze swojej dzielnicy - przewiduje.
Zdaniem Jarosza po konsultacjach społecznych rada może zgodzić się na objęcie strefą całej dzielnicy lub całkowicie odrzucić ten pomysł. Jest i trzecie wyjście - wprowadzenie strefy jedynie na ulicach przylegających do śródmieścia lub okolic AGH, której studenci i pracownicy często parkują na publicznych ulicach w Krowodrzy.
- To najgorsze rozwiązanie - ocenia Jarosz. - Gdyby je przyjęto, wewnątrz dzielnicy powstałyby ogromne problemy ze znalezieniem miejsca postojowego. Wprowadzenie u nas strefy to spychanie problemu ze znalezieniem miejsca dalej.
Wątpliwości mają również miejscy radni. W mającej większość PO również nie ma zgody co do tego, czy Krowodrza w ogóle powinna zostać objęta strefą. - Nie można jej rozszerzać w nieskończoność, ale wiem, że mieszkańcy mają ogromne problemy ze znalezieniem miejsca. Być może to czas, by w końcu miasto zaczęło budować parkingi - uważa Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w radzie miasta i zwolennik objęcia Krowodrzy strefą.
Miejscy urzędnicy przyznają, że z przygotowaniem projektu wprowadzenia strefy płatnego parkowania w Krowodrzy zaczekają, aż mieszkańcy dzielnicy określą się, czy w ogóle chcą u siebie strefy. - To ich zdanie jest najważniejsze - podkreśla Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Pytanie tylko, czy faktycznie w Krowodrzy problemy z parkowaniem są aż tak wielkie, że trzeba tam wprowadzać strefę. Jeśli jednak strefa powstanie w tej części miasta, to nie będzie mogła wyglądać inaczej niż np. na Kazimierzu, bo zasady funkcjonowania strefy określają przepisy państwowe i nie można ich dowolnie modyfikować.
Mateusz Żurawik