Prasa - szczegóły

2011-07-06

Elżbieta Sieja w ciągu roku zmienia kolejne kierownicze stanowisko. Dopiero w lutym decyzją Jacka Majchrowskiego zasiadła w fotelu dyrektora jednego z krakowskich domów pomocy społecznej. Teraz, zaledwie po pięciu miesiącach, była radna PO od prezydenta dostaje nową posadę. Jeszcze lepszą.

Tym razem Sieja zasiądzie w gabinecie wicedyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie - będzie trzecim zastępcą Józefy Gródeckiej, szefowej MOPS-u. Najciekawsze jest to, że od wielu lat dyr. Grodecka miała tylko dwóch zastępców, a MOPS był zawsze uważany za jedną z najlepszych jednostek miejskich.

- Inne jednostki miejskie, znacznie mniejsze od MOPS-u, mają od dawna zwiększoną obsadę kierowniczą - tłumaczy Józefa Gródecka. - Nic dziwnego zatem w powołaniu nowego dyrektora nie ma. Rozważania nad utworzeniem jeszcze jednego kierowniczego stanowiska trwały już od roku - zaznacza. Dodaje, że MOPS jest dużą jednostką (pracuje tu 630 osób), a mając trzeciego zastępcę, łatwiej jej będzie podzielić zadania. - Będę mogła się skupić na programowaniu strategicznym, zarządzaniu jednostką - zdradza Józefa Grodecka.

Radnych to nie przekonuje. Nie podoba im się, że prezydent w środku roku zwiększa obsadę kierowniczą MOPS-u. Podkreślają, że generuje to kolejne wydatki z budżetu miasta.

- A przecież cały czas mówi się, że miasto powinno oszczędzać - mówi Grzegorz Stawowy, radny PO. Józef Pilch (PiS) stwierdza, że nie wie, czy Elżbieta Sieja sprawdzi się na tym stanowisku. - Ale dajmy szansę dziewczynie. Zobaczymy, jakie efekty osiągnie - podkreśla. - Myślałem, że powołanie Siei to żart - nie kryje zdziwienia Mirosław Gilarski, radny PiS. - Nie rozumiem, po co to jest potrzebne teraz - dodaje.

Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa, przekonuje, że to wcale nie nagła decyzja. - Stworzenie stanowiska zastępcy dyrektora było planowane już od dawna w związku z przekazywaniem zadań przez wojewodę do MOPS-u - wyjaśnia Chylaszek. Zdaniem prezydenta Sieja spełnia wszelkie wymogi oraz posiada niezbędne kwalifikacje i doświadczenie: jest kompetentna, ma wykształcenie pedagogiczne i specjalizację z pomocy społecznej.

Udało się nam dowiedzieć, że wicedyrektor będzie podlegać dział zamówień oraz dział organizacyjny. A ponadto ma się zająć zdobywaniem funduszy unijnych na socjalne projekty.

- Ależ fundusze unijne właśnie się kończą, nowe będą dopiero w latach 2014-2020. Po co tworzyć takie stanowisko? - zastanawia się Stawowy. Dodaje, że Sieja niczym szczególnym nie wykazała się w pracach rady. - Była mało aktywną radną, a to, że zasiadała w komisji ds. funduszy unijnych nie może być przesłanką do jej awansu - kwituje Stawowy.

Inni faworyci prezydenta

Elżbieta Sieja to jedna z wielu osób, które przygarnął na miejskie stanowiska Jacek Majchrowski.

Kolejni to:

• Paweł Sularz. Został wyrzucony z PO, dostał posadę podinspektora w magistracie. Wcześniej był zatwardziałym oponentem prezydenta.

• Inny były polityk PO - Bartłomiej Kocurek wygrał konkurs na dyrektora Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Krowoderskiej. a Łukasz Osmenda i Bartłomiej Garda, kolejni banici z Platformy, startowali w ostatnich wyborach samorządowych z komitetu prezydenta. Podobnie zresztą jak Sieja. Do rady dostał się Garda i jest teraz przewodniczącym klubu "Przyjazny Kraków". Z kolei Osmenda mimo, że przegrał wybory i tak długo nie czekał na ciepłą posadę. Został członkiem rady nadzorczej Krakowskiego Holdingu Komunalnego, spółki miejskiej.

• W jej zarządzie z kolei miejsce znalazł też banita z klubu PiS - Jakub Bator, a prezydent nagrodził również posadą zastępcy dyrektora w wydziale edukacji wieloletnią radną ze swojego komitetu Barbarę Mirek-Mikułę.

A. Górska, P. Rąpalski