Prasa - szczegóły

2011-10-17

Lider PO z Małopolski chce zmian w Krakowie. Do przesilenia może dojść też na Podlasiu. Nerwowo jest w Łodzi.

- Krakowskie struktury nie działają tak, jak powinny. Ich lider, poseł Łukasz Gibała, nie ma w Platformie autorytetu - twierdzi Ireneusz Raś, szef małopolskiej PO.

- Ocena posła Rasia wydaje mi się niesprawiedliwa - odpiera zarzuty Gibała - Krakowska Platforma pracuje dobrze, czego potwierdzeniem są wyniki wyborów. To w Krakowie partia uzyskała najlepszy wynik w całym województwie.

Raś zapowiada jednak reorganizację tamtejszej PO. A to oznacza niemal pewną zmianę na stanowisku tamtejszego przewodniczącego. Małopolscy politycy Platformy związani z Rasiem nieoficjalnie zarzucają Gibale, że w kampanii "grał na siebie", a w samym Krakowie nie powstał nawet sztab wyborczy. Wytykają mu też podejrzenia o nieprawidłową kampanię. Wiosną przeprowadził on akcję społeczną pt. "Kierunek Kraków". Kosztowała ok. 400 tys. złotych. - Takie działania mogą być uznane za przedwyborczą agitację promocyjną - stwierdziła PKW. Gibała w kampanii zasypał też Kraków swymi plakatami, choć limit wydatków, jakie przyznała mu PO na promocję, wynosił zaledwie 1,5 tys. zł.

Łukasz Gibała ma jednak atut w ręku - dobry wynik wyborczy. Startując z 19. miejsca (i to po interwencji premiera, bo władze regionu nie dały mu szansy kandydowania), zdobył 18,5 tys. głosów. Raś jako jedynka listy zebrał ok. 31 tys. głosów. - Krytykując struktury krakowskie, Raś usiłuje odwrócić uwagę od swojego nie najlepszego wyniku - przekonują zwolennicy posła Gibały.

Małopolska to niejedyne miejsce, gdzie zapowiada się spór o władzę w PO. Na Podlasiu o wpływy ścierają się były lider regionu Robert Tyszkiewicz z obecnym liderem Damianem Raczkowskim. Tyszkiewicz uchodzi za stronnika Grzegorza Schetyny, a Raczkowskiemu bliżej do Donalda Tuska.

Jeszcze przed wyborami politycy zapowiadali, że w tym regionie najpewniej dojdzie do zjazdu nadzwyczajnego, który miałby potwierdzić przywództwo Raczkowskiego lub przekazać je Tyszkiewiczowi.

Wynik wyborczy może eskalować spór, bo Tyszkiewicz wyprzedził Raczkowskiego (choć tylko o 197 głosów). - Jeśli Schetyna będzie chciał budować swoją frakcję w partii, to do zjazdu tam na pewno dojdzie - mówi "Rz" polityk Platformy.

Poseł Jacek Żalek: - Przedterminowa zmiana władzy nie byłaby w interesie PO.

Konflikt może przeciąć premier i wskazać na lidera minister nauki Barbarę Kudrycką.

Nerwowo jest też w Łodzi. Tam też dają o sobie znać tarcia między frakcjami Tuska i Schetyny. Politycy, którym bliżej do premiera, krytykują za kampanię byłego posła Jarosława Stolarczyka. - Nie stosował się do zaleceń pełnomocnika - twierdzi rozmówca "Rz".

- Nie złamałem prawa, ale politycy łódzkiej Platformy nie chcą ze mną współpracować - żali się Stolarczyk, któremu nie udało się w wyborach ponownie zdobyć mandatu. - To pełnomocnik łódzkiego komitetu mnie oszukała i zmieniła za moimi plecami umowę, którą zawarłem na rozwieszenie plakatów.

W łódzkiej PO słychać, że konflikt może się skończyć wykluczeniem Stolarczyka z partii. - Spodziewam się wszystkiego - przyznaje polityk.

Dorota Kołakowska