Prasa - szczegóły

2011-02-23

Na linii Donald Tusk - Grzegorz Schetyna już dobrze - wysyła sygnał Platforma Obywatelska i usilnie zwiera szeregi na wybory. A te - jak wskazują wypowiedzi jej polityków - najpewniej odbędą się jednak 23 października.

Tusk ze Schetyną spotkali się w poniedziałkowy wieczór po premierze w warszawskim Teatrze Polskim filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł". - Nie wyobrażam sobie, by efektem tego spotkania mogło być cokolwiek innego niż zacieśnianie współpracy - stwierdził wczoraj w radiu RMF FM Jarosław Gowin i przekonywał, że teraz liderzy PO nie będą już wzajemnie się szachować.

Jednak według ustaleń Polski faktycznie do rzeczywistego porozumienia na szczytach PO jeszcze daleko. - To były takie sondażowe rozmowy z inicjatywy Tuska, ale mówienie o zawieszeniu broni to za daleka interpretacja - mówią nam współpracownicy obu polityków. Sam premier wczoraj dostał tymczasem kolejny sygnał ostrzegawczy: po raz pierwszy w rankingu zaufania wyprzedził go Grzegorz Napieralski. Tusk spadł na trzecie na rzecz szefa SLD, który uplasował się tuż po prezydencie Bronisławie Komorowskim. Najnowszy sondaż CBOS nie pozostawia wątpliwości: ostatni, kilkunastoprocentowy spadek w sondażach PO wiąże się ze spadkiem zaufania do samego szefa rządu. Od stycznia Tusk stracił w rankingu zaufania 5 proc. I tak dziś - według badania - ufa mu 47 proc. Polaków, podczas gdy młodemu szefowi SLD 51 proc. To z pewnością musiało rozzłościć premiera, znanego z wrażliwości na tego typu sondaże.

Na razie premier po wieściach o złych sondażach PO na dobre schował się w kancelarii premiera, gdzie trwają gorączkowe narady, jak zatrzymać zły kurs partii. Jednym z pomysłów jest ogłoszenie nowego planu tego, co partia rządząca robi, co zamierza zrobić jeszcze do końca kadencji, a co już po wyborach. Politycy PO twierdzą, że ich problem wynika m.in. z tego, że "sukcesy koalicji" nie przebijają się. Wbrew kolejnej już zapowiedzi rzecznika rządu Pawła Grasia wczorajsze posiedzenie rządu wciąż jednak nie przyniosło nowej, jednoznacznej listy priorytetów rządu, a sam Tusk nie pokazał się publicznie po obradach swojego gabinetu. Pole do ataku dzięki temu otwiera się dla opozycji, która już wczoraj ruszyła obśmiewać zapowiadaną na ubiegłą jesień ofensywę legislacyjną ekipy Tuska, która teraz ma zostać okrojona tak, by - jak tłumaczą politycy PO - skoncentrować się jedynie na najważniejszych projektach, a nie grząźć. - Mam przed sobą dokument z Centrum Prasowego KPRM z 16 września. Nazywa się to: Ruszyła ofensywa legislacyjna. Jestem ciekaw, kiedy się zakończyła - kpił wczoraj europoseł Marek Migalski z PJN na konferencji prasowej.

O ile trudno powiedzieć, kiedy pojawi się nowy plan legislacyjny PO, o tyle coraz pewniejszy jest termin wyborów parlamentarnych. Po decyzji PO, by nie przyśpieszać ich wiosną, w grę praktycznie i zgodnie z konstytucją wchodzą dwie daty: 23 i 30 października. Wszystko wskazuje jednak, że stanie na tej pierwszej. - Na pewno intencją prezydenta będzie zaproponowanie takiego terminu, który będzie maksymalizował efekty frekwencyjne. 30 października to początek długiego weekendu, czyli tuż przed świętem Wszystkich Świętych, większość z nas już wyjeżdża na groby swoich bliskich, więc to może być problematyczny z ludzkiego punktu widzenia termin, jeśli chodzi o frekwencję - mówił wczoraj w radiowej Jedynce prezydencki minister Sławomir Nowak. Podobnie dzień wcześniej wypowiadał się na ten temat szef MSZ Radek Sikorski. - Wedle mojej wiedzy optymalnym terminem jest 23 października. To jest też bezpieczny termin z punktu widzenia naszej prezydencji w Unii Europejskiej - oceniał Sikorski.

Tymczasem według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego najlepszym terminem wyborów byłby ten najpóźniejszy, a więc 30 października. Poza terminem zapowiada się jeszcze inny spór o wybory. Znowelizowany ostatnio kodeks wyborczy dopuszcza bowiem już możliwość przeprowadzenia dwudniowych wyborów, co z pewnością za korzystne dla własnych interesów uzna PO. Przeciwny dwudniowym wyborom jest szef PiS. - Wiadomo, że po pierwszym dniu będą znane wyniki badań, przynajmniej różne ośrodki polityczne będą je znały. I możemy mieć do czynienia z przedsięwzięciami, które w gruncie rzeczy zakłócą ciszę wyborczą, choćby z akcjami w internecie - tłumaczył Kaczyński wczoraj. Nowak zapowiedział, że Komorowski w ciągu najbliższych kilkunastu dni przeprowadzi konsultacje wyborcze ze wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi.

Anna Wojciechowska