2012-03-27
Witold Latusek nie został wczoraj odwołany ze składu Zarządu Województwa Małopolskiego, ale i tak straci stanowisko, bo sam ma złożyć rezygnację.
Wniosek o odwołanie Witolda Latuska złożył tydzień temu marszałek województwa Marek Sowa. Sejmik miał się zająć sprawą na samym końcu wczorajszych obrad. A te rozpoczęły się od dwugodzinnej przerwy. Najpierw o 60 minut poprosił klub Platformy Obywatelskiej, potem o kolejne pół godziny wystąpiło Polskie Stronnictwo Ludowe, a gdy koalicja już ustaliła sposób postępowania w sprawie odwołania, o 30 minut poprosiły kluby Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski.
Już wtedy było wiadomo, że wniosek marszałka Marka Sowy dotyczący odwołania członka zarządu nie będzie głosowany, choć oficjalnie poinformowano o tym dopiero pod koniec obrad. I znowu ogłoszono przerwę, tym razem 15-minutową, po której koalicja przegłosowała odroczenie odwołania (wyłamała się tylko radna Barbara Dziwisz z PO). Marszałek zgodził się na to pod warunkiem, że do końca miesiąca Witold Latusek sam złoży rezygnację. Po 30 dniach od złożenia rezygnacji automatycznie Witold Latusek przestanie pełnić funkcję w zarządzie.
Wklubie PO nie ma jednomyślności co do tego, kto ma zająć zwolnione stanowisko. Marszałek Sowa chciał powołać byłego wojewodę małopolskiego Stanisława Kracika, szef Platformy w regionie poseł Ireneusz Raś wskazał byłego posła Jacka Krupę. Może się okazać, że obu kandydatów pogodzi ktoś trzeci, np. były wicemarszałek Leszek Zegzda, choć i on ma swoich przeciwników wewnątrz klubu PO.
Grzegorz Skowron