2011-08-25
Sąd orzekł, że PiS musi sprostować wypowiedzi na temat kampanii "informacyjnej" PO.
Sąd nakazał wczoraj rzecznikowi PiS Adamowi Hofmanowi i szefowi sztabu wyborczego PiS Tomaszowi Porębie oraz komitetowi wyborczemu PiS sprostowanie nieprawdziwych informacji na antenie TVN24 oraz wpłacenie 10 tys. zł na krakowskie hospicjum dla dzieci im. ks. Józefa Tischnera Sprostowanie musi zostać opublikowane w godz. 12-13, w ciągu 48 godzin od uprawomocnienia się wyroku, tj. między czwartkiem a sobotą.
Sprostowanie ma mieć formę wyeksponowanego oświadczenia obejmującego cały ekran, zapisanego czcionką koloru czarnego na białym tle. Z nieoficjalnych informacji wynika że PiS za zamieszczenie każdego oświadczenia w TVN24 będzie musiał zapłacić ok. 3 tys. zł.
Oto treść oświadczenia: "Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość oświadcza że na zorganizowanej w dniu 16.08.2011 r. w siedzibie Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość konferencji prasowej, zostały rozpowszechnione nieprawdziwe informacje, że PO ma zerowy udział w inwestycji rewitalizacji zabytkowego Starego Miasta w Zamościu, jak również inwestycji uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej w dorzeczu Parsęty. Nieprawdziwa jest również informacja że rząd PO ogranicza fundusze na inwestycję budowy zapory wodnej Świnna Poręba oraz przeprowadzeniu i przygotowaniu inwestycji budowy Trasy Mostu Północnego a w szczególności, że nie miała udziału w zawarciu w 2002 r. trójstronnego porozumienia pomiędzy gminą Warszawa-Bielany. Warszawa-Białołęka oraz m.st. Warszawa w przedmiocie programu budowy Trasy Mostu Północnego".
W trakcie rozprawy w sądzie nie byli obecni przedstawiciele PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował po południu. że raczej nie będzie się odwoływać od decyzji sądu.
Platforma we wtorek pozwala PiS za wypowiedzi polityków tej partii na temat kampanii PO ..Polska w budowie". Chodziło o opinie polityków PiS. że za rządów PO "nic się w Polsce nie zmieniło" i o to, że Platforma w swojej broszurze chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy.
Według sądu PiS w żaden sposób nie wykazał, że wypowiedzi dotyczące zerowego udziału PO w inwestycjach były prawdziwe. Sąd podkreślił. że zgodnie z art. 111 Kodeksu wyborczego, to na uczestniku postępowania - czyli na PiS - spoczywał obowiązek przedstawienia wystarczających dowodów, że ich informacja była prawdziwa
Pełnomocniczka PO Elżbieta Kosińska-Kozak tak skomentowała wyrok: - To postanowienie pokazuje, że posługiwanie się kłamstwem nie opłaca się.
- Nie o satysfakcję chodziło ale o zasady - wtórował jej szef sztabu PO Jacek Protasiewicz.
Jarosław Kaczyński powiedział. że metoda PO prowadzenia kampanii m.in. przez pozwy sądowe wykazuje bezradność tej partii. - Mamy bardzo krytyczny stosunek do próby prowadzenia kampanii w sądach, bo to jest w gruncie rzeczy nic innego jak próba ograniczenia wolności słowa - mówił.
Zwrócił uwagę, że w broszurze PO "Polska w budowie" było 99 przykładów inwestycji.
- Znaleziono drobne podstawy do tego by cztery z nich zakwestionować, bo ktoś ileś lat temu jakiś plan przedstawił i on był z PO, więc mówi się, że to Platforma z jakąś inwestycją miała coś wspólnego - dodał.
- To jest niebezpieczny precedens. Jak rozumiem, od dzisiaj granicą debaty politycznej w państwie demokratycznym będzie sala sądowa i pozew - zaznaczył rzecznik SLD Tomasz Kalita.
(PAP)
MAŁOPOLSCY POSŁOWIE O WYROKU
WITOLD LATUSEK, szef sztabu wyborczego PO w Małopolsce: Komentarz może być tylko jeden - cieszmy się z tego wyroku, bo oznacza on, że możemy wprowadzać w kampanii to, czego chcieliśmy, czyli rozmowy o konkretnych tematach, a nie o emocjach. W naszej broszurze "Polska w budowie" pokazaliśmy takie tematy i nie chodziło o to, by stwierdzić, że wszystkie inwestycje zrealizował rząd, ale że przy każdej z nich brali udział działacze Platformy i ludzie, którym zależy na rozwoju.
ANDRZEJ ADAMCZYK, poseł PiS: Z wyrokami sądów się nie dyskutuje, ale trzeba zwrócić uwagę, że sąd zajął stanowisko wobec 3 czy 4 procent inwestycji, a do reszty się nie odniósł. Należy przy tym zadać sobie pytanie, czy debata powinna toczyć się w sądach, czy w przestrzeni publicznej. Platforma chwaląca się hasłem "Polska w budowie" powinna pozwać w trybie wyborczym Główny Urząd Statystyczny, który pokazuje, że spadł ruch w budownictwie mieszkaniowym.
PAWEŁ KOWAL, PJN: Gdybyśmy byli na miejscu Platformy, nie kierowalibyśmy sprawy do sądu. To uciekanie od merytorycznej dyskusji o najważniejszych problemach. Nie będziemy się mieszać do tak prowadzonej kampanii, bo wtedy wszystkich wyborców. którzy narzekają na to, jak jest, należałoby podać do sądu.
(GEG)