Prasa - szczegóły

2012-01-04

Prezydent karci radnych PO, którzy przedstawili pakiet poprawek do przyszłorocznego budżetu. Opiewają one na 63 mln zł. Radni przesuwają na realizację swoich pomysłów pieniądze z wydatków bieżących urzędu. Prezydent przestrzega ich jednak, że to nie "zaskórniaki" na herbatę i ciastka dla urzędników, ale środki na ważne zadania.

Jeśli poprawka zostanie przegłosowana, pieniędzy może zabraknąć m.in. na pensje dla nauczycieli i promocję miasta na międzynarodowych targach.

Kraków dostaje od rządu rocznie ok. 700 mln zł na oświatę. Sam jednak musi dołożyć jeszcze 200 mln zł. Właśnie z tej puli ok. 20 mln zł chcą zabrać radni. Przeznaczają je na szczytne cele, głównie przebudowy ulic, ale powoduje to inne problemy.

Cięcia radnych dotyczą też wynagrodzeń urzędników (3,8 mln zł). - Ale ktoś przecież musi wykonać zadania gminy. Jesteśmy jedynym z dużych miast, które od 2007 nie zwiększało liczby etatów w urzędzie. Przybyło ich po ok. 300 we Wrocławiu i Poznaniu - twierdzi prezydent Jacek Majchrowski.

Inne poprawki radnych mogą zmniejszyć liczbę remontów budynków komunalnych, zabraknie pieniędzy na łatanie dziur w ulicach, utrzymanie zieleni, odśnieżanie miasta, a nawet przewozy w komunikacji miejskiej . Pieniędzy może też nie wystarczyć na ubieganie się Krakowa o organizację mistrzostw świata w siatkówce w 2014 r. oraz na granty dla organizacji pozarządowych.

- Nasze hasło brzmi: "mniej urzędu, więcej inwestycji". Poprawka dotyczy zaledwie dwóch procent budżetu, zatem nie wywracamy go do góry nogami -tłumaczy Grzegorz Stawowy, szef klubu PO. Debata budżetowa już dziś na sesji rady.

Piotr Rąpalski