Prasa - szczegóły

2012-01-12

Radni chcą zablokować likwidacje szkół, obcinają pieniądze na krakowskie festiwale, nie pozwalają na podnoszenie opłat albo podwyższają je symbolicznie.

Zaostrza się konflikt pomiędzy prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim a Radą Miasta. Wczoraj okazało się, że większość radnych będzie przed wt ta likwidacji szkół, co miało przynieść miastu za kilka lat milionowe oszczędności.

Nie przekonują ich argumenty, że budynki szkolne stoją puste, a miasto płaci za ogrzewanie sal, w których średnie obłożenie wynosi 3 godziny dziennie.

Do głosowania dojdzie dopiero w lutym, ale z wyliczeń radnych wynika, że do poparcia projektów likwidacji szkół zabraknie czterech głosów.

To, że prezydent nie ma większości w Radzie Miasta w czasach kryzysu, staje się coraz większym problemem. Nie może przeprowadzić reform w edukacji, radni nie zgadzają się na podwyżki podatków albo podnoszą Je symbolicznie. Ostatnio obcięli także budżet Krakowskiego Biura Festiwalowego.

Ten problem zauważyli analitycy agencji Standard & Poor's, którzy do zagrożeń dla wiarygodności kredytowej miasta zaliczyli fakt, że prezydent nie ma poparcia w Radzie Miasta, co utrudnia mu zarządzanie Krakowem.

Zdaniem Jarosława Flisa, politologa z UJ, sytuacja prezydenta Krakowa jest bardzo trudna. - Przeciwko sobie ma w Radzie Miasta przedstawicieli dwóch wielkich partii: PO i PiS. Radni już teraz robią wszystko pod kątem wystawienia swojego kandydata w wyborach na prezydenta miasta za trzy lata - mówi Jarosław Flis.

Jego zdaniem w pracy Rady Miasta, która ma być organem kontrolującym prezydenta, zaczęła teraz dominować funkcja blokująca. - Podobna sytuacja była kilka lat temu w Płocku, kiedy przewodniczącym Rady Miasta został kontrkandydat prezydenta. W rezultacie radni obcinali mu wszystkie wydatki na działalność, blokowali jego pomysły - mówi Jarosław Flis.

Radni twierdzą, że swoimi działaniami chcą wymusić na prezydencie, aby wywiązał się z obietnic. - Mieliśmy umowę z prezydentem, że rozpocznie reformy finansowe miasta. Nie wywiązał się z tego - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO, który ma większość w Radzie Miasta.

Bolesław Kosior, przewodniczący klubu PiS, uważa, że radni działają konstruktywnie i chcą uratować Kraków przed szkodliwymi pomysłami prezydenta Majchrowskiego.

- Takiego knota jak projekty likwidacji szkół nam dawno nie zafundowano. Nie można zaczynać reform od najsłabszych, czyli dzieci - mówi Bolesław Kosior.

Prezydent Majchrowski uważa jednak, że blokowanie przez radnych jego działań ma podtekst polityczny. Jego zdaniem klub PO chce doprowadzić do tego, że nie będzie miał już ochoty startować w kolejnych wyborach samorządowych.

Radni tłumaczą natomiast, że nie chcą ponosić konsekwencji działań prezydenta i tłumaczyć się z nich przed wyborcami. Kiedy coś nie wyjdzie, prezydent zawsze mówi: "tak zagłosowała Rada Miasta ". Nie chcemy już brać na siebie takiej odpowiedzialności - mówi Bolesław Kosior.

AGNIESZKA MAJ