2012-03-14
Nie będzie zwolnień w przedszkolach i prywatyzacji szkolnych stołówek - zadecydował wczoraj prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Prezydent Jacek Majchrowski wydał polecenie wstrzymania działań prowadzących do przejęcia przez ajentów szkolnych stołówek. Zablokował także do końca roku szkolnego redukcję etatów w przedszkolach.
O swojej decyzji poinformował na spotkaniu z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego. Powiedział, że podjął ją po zapoznaniu się z opiniami zarówno rodziców, jak i nauczycieli w obu sprawach. - Zdecydowałem się wstrzymać działania prowadzące do przekształceń stołówek, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nawet niewielki wzrost cen za obiady uderzy w mniej zamożne rodziny - powiedział prezydent Jacek Majchrowski.
Tłumaczył, że ze względu na trudną sytuację finansową miasto szuka oszczędności w praktycznie wszystkich dziedzinach życia. - Nie chcę jednak, żeby kryzys bezpośrednio uderzał w dzieci - przyznał prezydent Majchrowski.
Podjął też decyzję o wstrzymaniu do końca tego roku szkolnego zwolnień w placówkach oświatowych. - Uważam, że w przyszłości nie uciekniemy od tego tematu. Zdają sobie z tego również sprawę przedstawiciele związków zawodowych - mówił prezydent. Dodał, że chce, aby do końca roku placówki pracowały w takim składzie, jak to zostało zaplanowane we wrześniu ubiegłego roku.
Podczas spotkania z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego prezydent zaznaczył, że miasto nie będzie rezygnować z planów reformy sieci placówek oświatowych.
- Otrzymał również zapewnienie ZNP o poparciu i współpracy w działaniach, które mają doprowadzić do zagwarantowania przez rząd finansowania pensji nauczycielskich, a także finansowania opieki przedszkolnej z subwencji oświatowej. Obecnie ta subwencja nie pokrywa w całości wydatków na pensje pracowników oświaty - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta.
Ze zmian cieszą się dyrektorzy placówek edukacyjnych. - Gdyby te plany zostały wprowadzone, musielibyśmy zwolnić cztery osoby. Oznaczałoby to, że część z pozostałego personelu musiałaby opiekować się dwoma czy trzema grupami naraz, przechodząc z sali do sali. Dotyczyłoby to woźnych oddziałowych - wyjaśnia Marta Dedio, dyrektorka Przedszkola nr 44.
A co z pracownikami, którzy już zostali zwolnieni? - To będzie zależało od dyrektorów placówek. Oni wiedzą, czy to etat niezbędny dla zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa - tłumaczy Monika Chylaszek.
Z tego, że prezydent wycofał się z niektórych zmian forsowanych przez wiceprezydent Annę Okońską-Walkowicz, cieszą się także nasi Czytelnicy.
- Do tej pory kibicowałem działaniom wiceprezydent Okońskiej. Denerwowałem się, że część zmian hamowanych jest przez nauczycieli. Kiedy jednak okazało się, że oszczędzanie ma odbywać się kosztem dzieci i ich bezpieczeństwa, uznałem, że są jakieś granice. Niech pan prezydent zacznie oszczędności od swojego urzędu! - bulwersował się jeden z mieszkańców Krakowa.
Agnieszka Maj