2011-05-10
200 tys. zł za "miskę z tryskającą wodą" to dużo czy mało? Zdaniom wojewody małopolskiego Stanisława Kracika najwyraźniej w sam raz.
Tyle bowiem zamierza wydatna fontannę, która stanie na dziedzińcu urzędu wojewódzkiego. Ale fontanna, czy "niewielki ozdobnik" - jak skromnie nazywają Stanisław Kracik - nie będzie wcale zwyczajna.
Na stronie internetowej urzędu wojewódzkiego czytamy: "Dla zaakcentowania osi wyjściowej z budynku, a zarazem dla podniesienia komfortu psychoklimatycznego projektuje się fontannę w formie kola z zestawem dysz spieniających. Rozpraszanie kropelek wody tworzyć będzie aurę aerozolu, jonizując powietrze, a zatem poprawiając klimat otoczenia".
Żeby dopełnić komfortu estetycznego, fontanna będzie granitowa, a wnętrze niecki wykończone zostanie szklaną mozaiką. Wokół pojawią się nowe krzewy, trawnik z wytyczonymi ścieżkami, latarnie, ławeczki, stojaki rowerowe i nawierzchnia wyłożona granitową kostką. To wszystko na wewnętrznym parkingu urzędu wojewódzkiego. Za, bagatela, 1,2 mln zł.
Chciałoby się pogratulować panu wojewodzie troski o swoich pracowników. Rzadko się bowiem zdarza taki szef, co to dba i o klimat, i o walory estetyczne. I jeszcze o "komfort psychoklimatyczny" swoich pracowników! Warto podkreślić: swoich pracowników, bo dziedziniec, na którym
trwają właśnie prace remontowe, to wewnętrzny parking niewidoczny ani z ul. Basztowej, ani z ul. Zacisze, ani z Worcella. Dostępny jedynie dla pracowników urzędu, marszałka i wojewody.
Sam Kracik dodaje do tej listy jeszcze zagranicznych gości, którzy odwiedzą Kraków z okazji prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, i poirytowany tłumaczy: - Mam dość jeżdżenia po tym zniszczonym parkingu i nie będę się go wstydził przed naszymi gośćmi.
Na stronic urzędu wojewódzkiego odnośnie do naszej prezydencji wojewoda pisze: "Stolica Małopolski będzie miejscem wymiany wiedzy i doświadczeń oraz nawiązywania nowych kontaktów, a także źródłem niezapomnianych wrażeń".
Wyobrażam sobie te wrażenia, jakie na parkujących na dziedzińcu zagranicznych dyplomatach zrobi "misa z tryskającą wodą" - jak mówi o niej skromnie Joanna Sieradzka, rzecznik wojewody. Ich zdziwienie, gdy wysiadłszy z samochodu, poczują na swoich garniturach kropelki wody rozprowadzane przez dysze spieniające.
Już nie mogę się doczekać, jak Stanisław Kracik ogłasza, że oto dzięki fontannie poprawiającej komfort psychoklimatyczny udało się podpisać nowe umowy, intratne kontrakty, pozyskać nowych partnerów w najróżniejszych działaniach, a może i zdobyć pieniądze?
Np. dla rolników z zalanych przez powódź terenów, którzy nie mieli za co obsiać pól. Prosili wówczas o pomoc władze miasta i województwa, ale, niestety, wojewoda owych pieniędzy nie miał.
Dobrze, że teraz kombinuje. I wymianę doświadczeń i pozyskiwanie partnerów zaczął od budowy fontanny na dziedzińcu urzędu.
Dominika Wantuch