Prasa - szczegóły

2011-10-19

Nauczyciele nie dostali ani dodatków do pensji, ani nagród. W listopadzie może zabraknąć pieniędzy na wypłatę becikowego. Kiepska sytuacja finansowa Krakowa zmusiła prezydenta do pracy nad projektami uchwał weryfikujących budżet miasta. Trwa gorączkowe poszukiwanie oszczędności

Dziś w magistracie zbiera się nadzwyczajna komisja rady miasta ds. reformy finansów. O krytycznej sytuacji finansowej Krakowa radnych poinformuje skarbnik Lesław Fijał. - Miasto jest w sytuacji człowieka chorego na raka. By go wyleczyć, trzeba zastosować ostrą chemioterapię i ona musi boleć - mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta, specjalista od finansów. Wczoraj napisaliśmy, że Kraków drugi rok z rzędu nie ma za co płacić rachunków - brakuje co najmniej 80 mln zł.

Dlatego już teraz w wielu wydziałach magistratu trwa gorączkowe przeglądanie uchwał generujących wydatki. Ich dyrektorzy zostali zobowiązani przez prezydenta do znalezienia takich, z których można zrezygnować lub je zweryfikować. To konieczne, bo już wiadomo, że zakładanych w budżecie dochodów w wysokości 3,5 mld zł nie uda się w tym roku osiągnąć. - Mniejsze, niż zakładaliśmy, będą wpływy z budżetu państwa. Wiemy też, że nie wpłynie w tym roku na konto miasta np. refundacja z Unii Europejskiej za oczyszczalnię ścieków w Płaszowie, chociaż te pieniądze były w budżecie zaplanowane. To wszystko powoduje konieczność jego weryfikacji - informuje Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Skutki kłopotów finansowych miasta już odczuli nauczyciele. W październiku na konta wszystkich nie wpłynęły dodatki motywacyjne (około 200 zł na osobę). Dodatkowo wyróżnieni w Dniu Komisji Edukacji Narodowej swoich nagród nie zobaczyli do dziś. - Nie wiem, gdzie oczy podziać ze wstydu przed nauczycielkami, które do tych nagród wytypowałam. W szkole zorganizowałam małą uroczystość: kawa, ciastka, dałam dziewczynom papier, że dostaną pieniądze. I do dziś te nagrody są tylko papierowe - mówi Gabriela Olszowska, dyrektorka Gimnazjum nr 2 w Krakowie.

Zakład Ekonomiki Oświaty (z ramienia miasta zajmuje się szkolnymi finansami) odpowiada wciąż dzwoniącym tam w sprawie nagród dyrektorom szkół, że nie wiadomo, kiedy zostaną wypłacone, bo pieniędzy na razie nie ma.

14 października nagrody nauczycielom przyznają szkoły, przyznaje je też prezydent miasta W tym roku to w sumie 5 mln zł. Są dawane nauczycielom na podstawie uchwały rady miasta. Ale nawet w obliczu kłopotów finansowych Krakowa nie można z nich zrezygnować, bo ich przyznawanie i wysokość wymusza Karta nauczyciela.

"Środki finansowe zostaną przelane na konta po zwiększeniu planów finansowych szkól oraz wykonaniu kilku operacji finansowo-księgowych wynikających z przepisów ustaw o finansach publicznych i rachunkowości" - tak brzmi oficjalna odpowiedź miejskiego wydziału edukacji na pytanie, kiedy nauczyciele dostaną swoje dodatki motywacyjne i nagrody.

To jeszcze nie koniec. - W listopadzie będziemy mieli poważne kłopoty z wypłaceniem becikowego - informuje Jan Żądło, dyrektor wydziału spraw społecznych.

W ubiegłym roku, przyznając tysiąc złotych za każde urodzone dziecko, miasto wydało 9 mln zł.

- W tym roku wypłaciliśmy 5 mln zł i zostało nam tylko kilkaset tysięcy - mówi dyrektor Żądło.

Według szacunków becikowego może zabraknąć dla blisko 3 tys. rodziców.

Prezydent przygotował uchwałę całkowicie rezygnującą z jego wypłacania, ale w ubiegłym tygodniu się z niej wycofał. Teraz pracuje nad nową. Zakłada ona pomoc dla rodzin ubogich, wielodzietnych, rodziców dzieci niepełnosprawnych. Batalię o to, by becikowe mogli pobierać tylko najubożsi, Majchrowski rozpoczyna po raz czwarty. Do tej pory radni nie akceptowalnego pomysłów. Argumentowali, że propozycje prezydenta, by becikowe dostawały tylko rodziny, których dochód na osobę nie przekracza 504 zł, była de facto jego likwidacją, bo w zdecydowanej większości rodzin dochody są większe.

Grzegorz Stawowy, szef klubu Platformy Obywatelskiej w radzie miasta: - Możemy rozmawiać o ustaleniu pułapu dla becikowego, ale nie może być on tak śmiesznie niski jak ten proponowany przez prezydenta do tej pory.

Jaki pułap ustali prezydent? Żądło na razie nie chce o tym mówić: - Projekt uchwały jest w przygotowaniu.

Becikowe to niejedyny projekt uchwały weryfikującej budżet miasta. Wszystkie Majchrowski przedstawi radnym na sesji w listopadzie. Będzie proponował, by z części z nich zrezygnować lub znaleźć inne źródła finan-sowania. Wśród proponowanych zmian znajdą się projekty uchwał związanych z polityką podatkową miasta, w tym propozycja podwyżek podatku od nieruchomości.

Olga Szpunar