Prasa - szczegóły

2011-06-15

Radni nie mają prawa agitować w przedszkolach - oburzają się rodzice. To pokłosie wizyty, jaką radna Marta Patena złożyła w Niepublicznym Przedszkolu "Iskierka". Patena wręczyła sześciolatkom specjalny list dla dzieci oraz drugi dla rodziców, w którym zachwala uroki nauki w szkole. Radna zachęca w ten sposób, by od września posyłać sześciolatki do klas pierwszych, a nie do przedszkoli. Nie wszystkim rodzicom się to spodobało.

- Moja córka przyszła z przedszkola z płaczem - opowiada jedna z mam, która posyła dziecko do przedszkola "Iskierka". - Mówiła, że nie chce iść do szkoły, bo ma w przedszkolu kolegów i koleżanki. A teraz była jakaś pani, która powiedziała, że trzeba iść do szkoły - dodaje.

Mama dziecka jest oburzona tym, że radna rozmawia z sześciolatkami.

- Rozumiem, że radni ślą apele do rodziców, ale to niedopuszczalne, że ktoś bez wiedzy i zgody rodziców namawia dzieci. To zwykła agitacja. Szkoda że zaczyna się już w przedszkolu - denerwuje się.

Marta Patena odpiera te zarzuty. - Dzieciom powiedziałam tylko, że to jest list do nich. Nie nagabywałam, że mają iść do szkoły - odpowiada radna. I podkreśla, że spotkania w przedszkolach to nie jest agitacja, ale mają służyć informowaniu.

- A rodzic może zrobić z tym listem co chce. Przeczytać albo wyrzucić do kosza - mówi.

Patena zapowiada, że takie listy chce wręczyć we wszystkich krakowskich przedszkolach po to, by jeszcze raz wywołać dyskusję dotyczącą zapisywania sześciolatków do szkół.

- Jestem przerażona tą podwójną liczbą dzieci, która w przyszłym roku pójdzie do szkół - przyznaje Patena. Z około 5,5 tys. dzieci urodzonych w 2005 roku do tej pory rodzice zapisali do klas pierwszych 1 tys. 613 maluchów. W przyszłym roku w pierwszych klasach prawdopodobnie spotka się więc ponad 6 tys. sześciolatków z rocznika 2006 i około 5 tys. siedmiolatków z rocznika 2005.

Edyta Tkacz