Prasa - szczegóły

2011-12-06

Jutro radni zajmą się oficjalnie budżetem Krakowa na przyszły rok. Jednak ważniejsza będzie debata nad propozycjami podwyżek podatków i opłat. Bez nich projekt budżetu będzie musiał ulec głębokiej przebudowie.

Razem z pierwszą oficjalną debatą nad budżetem na najbliższej sesji radni zajmą się ponownie prezydenckimi propozycjami uchwal podnoszącymi: podatki od nieruchomości, opłaty od pojazdów transportowych czy koszty zajmowania pasa drogowego, a także zwiększającymi ceny biletów komunikacji miejskiej co roku o wartość inflacji.

I to właśnie podwyżki będą stanowić główną oś dyskusji o finansach miasta. Prezydent konstruując budżet na rok 2012 założył, że radni zgodzą się na większość przygotowywanych przez niego podwyżek. Na tej podstawie ustalono więc przychody do kasy miasta oraz wydatki.

Na razie radni miasta - głównie z Platformy Obywatelskiej - zapowiadają niezgodę na większość proponowanych przez prezydenta zmian. Niemal na pewno nie będzie zgody na modyfikacje w cenniku biletów komunikacji miejskiej - rada chce po czekać z takimi zmianami do wakacji, gdy wejdzie w życie nowy układ linii. Równie nieprawdopodobne wydają się podwyżki opłat za pojazdy.

Szanse na uchwalenie ma niemal wyłącznie uchwala podnosząca podatki od nieruchomości. Radni są skłonni je podnieść, ale nie wiadomo, czy nie wprowadzą własnych poprawek zmniejszających skalę zmian. Kraków ma dziś najniższe podatki od nieruchomości w swoim regionie.

Ograniczenie podwyżek proponowanych przez prezydenta może mieć ogromne znaczenie dla budżetu na przyszły rok. Plany wydatków miasta są już w złożonym projekcie drastycznie ograniczone przez prezydenta - bez podwyżek zabraknie pieniędzy i na ten plan minimum. Radni i prezydent będą musieli w takiej sytuacji zaproponować rezygnację z kolejnych wydatków, których trzeba będzie szukać w kosztach funkcjonowania administracji miejskiej. Ograniczenie inwestycji jest już niemal niemożliwe.

Bartosz Piłat