2011-11-17
Radni alarmują, że prezydent znów ryzykownie planuje budżet na nadchodzący rok. Zakłada np. wpływy z podwyżek opłat, które jeszcze nie zostały uchwalone. Jacek Majchrowski przypomina jednak radnym, że na podwyżki zgodzili się o wiele wcześniej, przegłosowując wieloletnie plany finansowe.
Z podwyżki podatku od nieruchomości Jacek Majchrowski chce uzyskać 389 mln zł. O 30 mln więcej niż do tej pory. Ze wzrostu opłat od pojazdów 800 tys. zł więcej. Z kolei wprowadzenie podatku od psów ma dać 300 tys. zł do budżetu. Planowana jest też kolejna podwyżka biletów komunikacji miejskiej o stopień inflacji. To dodatkowe 6 mln zł do budżetu.
Według radnych ryzykowna polityka finansowa prezydenta, spowodowała, że już w tym roku dziura w budżecie może sięgnąć 142 mln zł. Twierdzą, że Jacek Majchrowski nie wyciągnął jednak wniosków i próbuje łatać ją kosztem mieszkańców zamiast reformować urząd.
- Umowa była taka, że podejmiemy rozmowy o podwyżkach, gdy prezydent przedstawi konkretne reformy finansów. Tych nie widać, bo zapowiedzi prezydenta o odejściu 150 urzędników na emerytury i nie zatrudnieniu nowych to żadna reforma - mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO. - Prezydent stąpa po cienkim lodzie, wpisując dochody, które nie są pewne.
Jako przykład Stawowy podaje 57 mln zł zwrotu kosztów z Unii Europejskiej zabudowę oczyszczalni ścieków. Już jednak w mijającym roku nie udało się dostać z Brukseli tych pieniędzy.
Jacek Majchrowski liczy też na sprzedaż akcji miasta w spółce Cracovia. - Jedna akcja będzie kosztować 411 zł. Jeśli większych pakietów nie kupią poważne firmy, myślę, że zrobią to pojedynczy, wierni kibice - tłumaczy prezydent.
Na atak radnych odpowiada tym, że reformy są przygotowywane, ale trzeba dokładnie oszacować, ile na nich możemy zyskać. Prezydent chce cięć m.in. w obszarach nagród edukacyjnych, stypendiów i wydatków na miejską sieć internetową.
Podwyżki trzeba jednak uchwalić przed końcem tego roku, aby zwiększyły wpływy w 2012. Pierwsza debata nad budżetem odbędzie się 23 listopada.
Piotr Rąpalski