Prasa - szczegóły

2012-01-23

Urzędnicy mają plan, jak w dobie kryzysu zbudować Centrum Obsługi Inwestora. Budynek miałby powstać w Czyżynach przy ul. Centralnej i skupić w sobie najważniejsze wydziały magistratu. Jest już projekt za 9 mln zł, pozwolenie budowlane i pomysł na pozyskanie inwestora.

Problem w tym, że protestują radni i okoliczni mieszkańcy. Pierwszym nie podoba się, że gmina będzie musiała przez 20-30 lat dzierżawić budynek od inwestora za ok. 20 mln zł rocznie. Mieszkańcy, choć początkowo zgadzali się na budowę, uważają, że zabierze im ona tereny zielone i przysłoni słońce.

COI ma się składać z dwóch budynków, pięcio- i siedmio- kondygnacyjnego o łącznej powierzchni użytkowej 18 tys. mkw. Znalazłyby się w nich wydziały m.in. geodezji, architektury, kształtowania środowiska, skarbu i biuro planowania przestrzennego. Wszystkie, gdzie po dokumenty potrzebne do budowy musi się udać krakowianin budujący domek jednorodzinny, ale też wielki deweloper.

W tym roku urząd chce znaleźć inwestora, który wyłoży 227 mln zł potrzebnych na budowę, do roku 2015 postawi budynki, a potem będzie nimi zarządzał przez 20-30 lat. A po upływie tego czasu odda miastu obiekt na własność.

Radni są przerażeni kosztami budowy, bo okazuje się, że za mkw zapłacimy ok. 12,5 tys. zł. - Pytaliśmy ekspertów. Nie powinno być więcej niż 6-8 tys. zł -grzmią samorządowcy.

Wysokie koszty budowy inwestor będzie chciał odzyskać w czynszu. - I jeszcze zarobić. A gmina, która dziś nie ma pieniędzy na szkoły i pensje, musiałaby płacić ok. 20 mln zł rocznie za dzierżawę budynku - mówi radny Bogusław Kośmider (PO). - Chcieliśmy stworzyć system pomocy dla inwestorów, ale powinni wystarczyć zdolni ludzie, a nie taka inwestycja.

Urzędnicy odpierają atak. -Radni, tworząc wieloletnie plany inwestycyjne, sami zaaprobowali tę budowę - mówi Jerzy Marcinko, dyrektor wydziału inwestycji UMK. - Kosztorys jest wysoki, ale budynki mają zostać oddane wykończone i z pełnym wyposażeniem. Centrum ma mieć też dwupoziomowy parking podziemny.

Marcinko dodaje, że kwota może się obniżyć do nawet 180 mln zł, bo w kryzysie firmy budowlane szukają zleceń. A budynki, z których wyprowadzą się urzędy, będą mogły być sprzedane i miasto zdobędzie część pieniądze na czynsz.

Na razie jednak pozwolenie budowlane zostało oprotestowane przez mieszkańców sąsiadujących z inwestycją. Ujęli się za nimi radni dzielnicowi.

- Dzielnica wydała najpierw pozytywną opinię, ale okazało się, że budynek zacieni część bloków i zagarnie tereny zielone - mówi radny z Czyżyn Jerzy Woźniakiewicz. Zaproponowali przeniesienie inwestycji w okolice starego pasa startowego przy ul. Stella-Sawickiego. Okazało się jednak, że tam skomplikowany konstrukcyjnie budynek się nie zmieści.

Piotr Rąpalski