2012-04-04
Mandat za jazdę komunikacją miejską na gapę miałby wzrosnąć ze 150 do 250 złotych. Takich zmian chce prezydent, ale radni prawdopodobnie odrzucą ten pomysł. Urzędnicy zaproponowali też i zmiany w przepisach, które spowodują, że bilet będziemy mogli kasować tylko z jednej strony, a w razie pomyłki kierowca tramwaju i autobusu nie będzie mógł nas wziąć w obronę przed kontrolerami. Debata w tej sprawie już dziś na sesji rady.
- To kolejny, po niefunkcjonalnej uchwale o strefie parkowania, bubel stworzony przez i Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Moim zdaniem projekt zmian trzeba odrzucić, a urzędnicy niech przygotują go porządnie - mówi szef klubu PO w radzie miasta Grzegorz Stawowy.
Według radnych proponowane zmiany nakazywałyby kasować bilet tylko w jednym miejscu, gdzie napisano "tu kasować". Ale pasażerowie, często w pośpiechu i tłoku, kasują je z obu stron lub na odwrocie.
- Kupili bilet, skasowali i mają prawo jechać komunikacją. Nie utrudniajmy im życia - dodaje Stawowy.
Radni popierają pomysł usunięcia zapisu, który pozwala karać podróżnych za wadę kasownika, ale nie rozumieją już, dlaczego odbiera się im możliwość otrzymania pomocy od kierowcy pojazdu. - Nie jest to obniżenie komfortu jazdy. Wręcz przeciwnie - zaznacza radny PO Dominik Jaśkowiec.
Piotr Rąpalski