Prasa - szczegóły

2012-02-28

Projekt nowej siatki połączeń autobusów i tramwajów powędruje do szuflady. Na rok, może dłużej. Urzędnicy zapowiadali wprowadzenie zmian jeszcze przed tegorocznymi wakacjami. Okazuje się jednak, że nie ma na to pieniędzy. A potrzeba dodatkowo ok.20mln zł rocznie na nowe kursy autobusów i tramwajów.

Możliwe, że na darmo wydaliśmy więc ponad 300 tys. zł na przygotowanie tzw. remarszrutyzacji, czyli nowej siatki połączeń, jeśli jej wdrażanie będzie się opóźniać (a nie ma gwarancji, że pieniądze znajdą się za rok), dokument się zdezaktualizuje.

Obecna siatka połączeń powstała w latach 90. Nowa zakłada zwiększenie liczby kursów tramwajów (ma być mniej linii tramwajowych, ale zwiększy się częstotliwość kursowania). A to wiąże się z większymi nakładami finansowymi. Eksperci oszacowali, że koszty wzrosną o 5 proc. w skali roku, czyli o około 20 mln zł. Obecnie na komunikację miejską wydajemy 360 mln zł rocznie.

Jeszcze w październiku 2011 Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapowiadał, że zmiany wprowadzi od maja 2012 roku. Plan legł jednak w gruzach.

Z powodu ciężkiej sytuacji finansowej miasta remarszrutyzacja nie zostanie wprowadzona w ty m roku, tylko, jeśli się uda, od 1 stycznia 2013 roku. Nowy budżet przyniesie bowiem nowe możliwości - powiedział "Gazecie Krakowskiej" Tadeusz Trzmiel, zastępca prezydenta miasta ds. infrastruktury.

W dzielnicach natychmiast zawrzało. - Zorganizowaliśmy trzy spotkania z mieszkańcami, na które przyszło około 300 osób. Zgłosili około tysiąca poprawek. I to wszystko na nic? - pyta Rafał Miś, przewodniczący dzielnicy Prądnik Czerwony. - Miasto rozpętało dyskusję wokół reformy komunikacji, ale nie przygotowało pieniędzy na wprowadzenie w życie jej wyników - kwituje przewodniczący Miś.

Miastu brakuje również pieniędzy dla MPK na zapłatę za zrealizowane kursy. Dług może sięgać nawet 60 mln zł. Urzędnicy nie mogą też doprosić się radnych o uchwalenie kolejnej podwyżki cen biletów, która zwiększyłaby wpływy do budżetu o 10 mln zł. Radni tak łatwo zgodzić się nie chcą, bo ostatnia podwyżka była w minione wakacje.

- Jeśli nie ma na coś pieniędzy, to lepiej nie róbmy tego na pół gwizdka - mówi radny Bogusław Kośmider (PO). - Ale wiele sugestii naukowców można już wykorzystać bez nakładów inwestycyjnych. Drobne korekty tras, zmiany rozkładów, wyłączenie niektórych świateł w centrum miasta, aby poprawić płynność ruchu - wylicza radny.

Eksperci podkreślają jednak, że jeżeli któryś z opracowanych wariantów zmian w komunikacji nie zostanie w miarę szybko wprowadzony, to może się okazać, że się zdezaktualizuje i miasto będzie musiało ponownie zapłacić za opracowanie nowych wariantów. Szczególnie że w 2013 r. planowane jest rozpoczęcie budowy trasy Wielicka - Lipska. - Spowoduje to konieczność wprowadzenia korekt do proponowanej siatki połączeń, bo trzeba będzie uwzględnić nowe linie - ostrzega Grzegorz Sapoń ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji.

P. Rąpalski, A. Maciejowski