Prasa - szczegóły

2011-04-28

Wszystko wskazuje na to, że w Małopolsce w najbliższych wyborach PO powalczy o Senat wspólnie z PSL. Działacze podzielili się już okręgami. Tam, gdzie wystartuje kandydat PO, nie będzie kandydata ludowców. I na odwrót.

Niewykluczone, że taki model będzie obowiązywał także w całej Polsce. Rozmowy o współpracy prowadzą od pewnego czasu Donald Tusk i Waldemar Pawlak. Chodzi o to, by w niektórych okręgach PSL nie wystawiał własnych kandydatów, ale poparł osoby zgłoszone przez rządowego koalicjanta. W zamian w okręgach typowo rolniczych Platforma nie zgłaszałaby własnego kandydata i wspierała tym samym ludowców.

Koalicjanci wstępnie sondowali, co na ten temat sądzą szefowie poszczególnych regionów. Inicjatywa władz centralnych obydwu partii najbardziej spodobała się w Małopolsce. Tak bardzo, że wstępnie podzielono się już. okręgami. - Chodzi o to, by nie wcinać się między wódkę a zakąskę.

Jeśli nie będziemy się nawzajem zwalczać, obie strony na tym skorzystają, zwłaszcza PSL, który ma teraz tylko dwóch senatorów w całym kraju. Poza tym o przyszłej koalicji powinno się już myśleć podczas kampanii wyborczej - mówi nam jeden z polityków PO.

W tym roku senatorów ".wybierzemy po raz pierwszy w okręgach jednomandatowych, w których - podobnie jak w wyborach samorządowych - bardziej od szyldu partyjnego liczą się osobowości kandydatów. Dlatego w Małopolsce zarówno szef PSL Andrzej Kosiniak-Kamysz, jak i szef PO Ireneusz. Raś deklarują chęć współpracy w jesiennych wyborach do Senatu. - Jesteśmy w naszych negocjacjach zaawansowani. Myślę, że będziemy współpracować w wyborach do Senatu, nawet jeśli nie dojdzie do porozumienia centralnego. Zakazu przecież nie będzie - mówi Kosiniak-Kamysz. W podobnym tonie wypowiada się także Raś.

Jak podzielili Małopolskę działacze PO i PSL? Ustaliliśmy, że w podzielonym na dwa okręgi senackie Krakowie PSL ma poprzeć kogoś z PO (kandydatów jest cała masa;jako pewniaka wymienia się Janusza Sepiola, oprócz niego pojawiają się także; nazwiska Jarosława Gowina, Bogdana Klicha, Stanisława Kracika, Józefa Las-soty, Kazimierza Barczyka czy Maiły Pateny - jej szanse zresztą ciągle rosną ze względu na ciepły stosunek PO do parytetów). Platforma jest też zainteresowana okręgami limanowsko - tatrzańskim, nowosądeckim oraz chrzanowsko-oświęcimskim. O mandat na Podhalu powalczy prof. Stanisław Hodorowicz, autor słownika gwary góralskiej, rektor Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu. Chrzanów i Oświęcim mają przypaść obecnemu senatorowi Stanisławowi Bisztydze. Problem PO ma natomiast w okręgu nowosądeckim - mało kto ma chęć i odwagę wystartować przeciwko bardzo popularnemu tam senatorowi Stanisławowi Kogutowi z PiS. Być może do boju zostanie posłany tam Leszek Zegzda lub Marian Cycoń.

PSL zależy najbardziej na wystawieniu własnych kandydatów w okręgu tarnowsko-dąbrowskim, a także brzesko-bocheńskim. PO wstępnie się już na to zgodziła.

Kością niezgody może okazać się okręg podkrakowski. PSL nie odda go bez twardych negocjacji. - Nie jesteśmy co prawda miejską potęgą, ale tacy skromni też nie jesteśmy. W tej kadencji po raz. pierwszy od lat mamy radnych miejskich, a od dziewięciu lat rządzi Krakowem popierany przez nas Jacek Majchrowski. W okręgu podkrakowskim. czyli w sypialni Krakowa, dostaliśmy w wyborach do sejmiku 20 proc. głosów. Nasz elektorat może więc przesądzić, kto zostanie tu senatorem - podkreśla Kosiniak-Kamysz.

Z tymi argumentami nie zgadza się Kazimierz Czekaj, sejmikowy radny PO, któty chce startować do Senatu właśnie z tego okręgu. Większość tutejszych wójtów to platformersi! Należy nam się tu mandat! Mamy tu ogromny elektorat. Co innego okolice Tarnowa, to mekka PSL, niech biorą tamten okręg- przekonuje Czekaj.

PSL nie chce na razie ujawniać swoich kandydatów, wiadomo tylko, że w jednym z okręgów wystartuje Kosiniak-Kamysz.

Magdalena Kursa