2012-01-02
ROZMOWA Z JAROSŁAWEM GOWINEM, ministrem sprawiedliwości, o likwidacji sądów rejonowych.
- Czym kierowało się Ministerstwo Sprawiedliwości, typując konkretne sądy rejonowe do likwidacji? I dlaczego wskazano akurat te, w których jest mniej niż 14 etatów sędziowskich?
- Mamy drugą w Europie wysokość nakładów na sądownictwo w przeliczeniu na liczbę mieszkańców i najgorsze wyniki sądownictwa - sprawy w Polsce są rozpatrywane najdłużej w Europie. Premier jasno wyznaczył cel w swoim expose, stwierdzając, że czas orzekania ma się skrócić o 1/3. W ocenie ministerstwa, popartej bardzo głębokimi analizami, jedną z przyczyn długości rozpatrywania spraw jest nadmierne zbiurokratyzowanie sądownictwa, w tym także podział sądów na zbyt małe jednostki. W ocenie ministerstwa nie da się skrócić czasu orzekania, jeżeli sądy będą liczyły mniej niż 15 sędziów. Z badań wynika, że odpowiednią efektywność sądów można osiągnąć przy liczbie nie niniejszej niż 15 sędziów. Są sytuacje graniczne - są sądy, gdzie jest 14 sędziów, ale trzeba było jakąś jasną linię wytyczyć. To kryterium ilościowe jest całkowicie transparentne. Tu nie ma miejsca na przetargi polityczne i nic nie pomoże np. sądowi w Sopocie, w którym jest mniej niż 15 etatów sędziowskich - ten sąd będzie przekształcony w filię sądu w Gdyni. W całej Polsce ponad 120 sądów chcemy uczynić filiami większych sądów. Ale chciałbym uspokoić mieszkańców, bo budynki zostaną i sędziowie też.
- Ale prezes, m.in. sądu w Bochni na podstawie projektu, który otrzymał z resortu sprawiedliwości, zauważa, że po reorganizacji w filii w Bochni nie pozostanie Wydział Ksiąg Wieczystych, w którym załatwianych jest najwięcej spraw. Dla mieszkańców dojazd kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów, czasami kilkakrotnie, np. po wypis z Księgi Wieczystej może być uciążliwy. Podobne obawy mają też Podhalanie.
- To jest nieporozumienie. W projekcie, który rozesłaliśmy w ramach konsultacji, zaznaczyliśmy, że w przypadku Wydziałów Ksiąg Wieczystych nie przewidujemy żadnych zmian. Wszędzie tam gdzie one są, pozostaną Choć, w wyniku informatyzacji, te wydziały będą likwidowane, i to we wszystkich sądach - być może w ciągu dwóch lat. Dostęp do Ksiąg Wieczystych już wkrótce będzie przez internet.
- Mówi Pan o efektywności. Tymczasem prezesi mniejszych sądów twierdzą, że czas rozpatrywania postępowań jest krótszy właśnie w sądach mniejszych niż większych. Istnieją obawy, że reorganizacja ten czas wydłuży.
- Czas orzekania jest krótszy, bo małe sądy rozpatrują mniejszą liczbę spraw. Obłożenie pracą poszczególnych sądów jest nierównomierne. Jednym z głównych celów reformy jest doprowadzenie do równomiernego obciążenia pracą wszystkich sądów. Wiem, że z punktu widzenia części środowiska sędziowskiego jest to kontrowersyjne. Ale z punktu widzenia obywateli, których interesuje to, by sprawy były rozpatrywane przez sądy szybko, będzie na pewno lepsze.
- W filiach nie będzie prezesów. Jak reorganizacja wpłynie na liczbę innych etatów?
- Liczba etatów sędziowskich pozostanie bez zmian.
- A administracyjnych?
- Być może niewielkie redukcje będą Ale podkreślam, że celem tej reorganizacji nie jest szukanie oszczędności, tylko zwiększenie efektywności.
- Kiedy sądy mają zostać przekształcone?
- Od 1 lipca tego roku.
- W czerwcu będą się odbywały, również w Polsce, mecze w ramach mistrzostw Europy. Istnieje obawa, czy zaplanowana w tym czasie reorganizacja sądów nie zakłóci ich pracy?
- Nie, bo reorganizacja obejmie sądy najmniejsze. Sądy, które będą musiały sobie poradzić z kibolami, to są sądy największe, a one są teraz nieracjonalnie obłożone ilością spraw.
- Prezesi wydadzą negatywne opinie dotyczące projektu reorganizacji, pisma do ministerstwa będą też wysyłać samorządowcy. Weźmie Pan te opinie w ogóle pod uwagę?
- Konsultacje są rzeczywiste. Na pewno nie zmienię zdania: najmniejsze sądy muszą stać się filiami sądów większych. Natomiast otwartą sprawą, i to jest przedmiotem konsultacji, jest kierunek połączeń. Może być tak, że w stosunku do pierwotnego projektu zajdą spore zmiany.
Rozmawiała: MAGDALENA UCHTO